Adrian Przeciszewski przez niemal całe 10 - letnie życie porozumiewał się ze światem głównie krzykiem i agresją. Od pół roku komunikuje się systemem PECS, a jego funkcjonowanie zmieniło się nie do poznania. Z pomocą obrazków potrafi skonstruować złożoną wypowiedź, zaczyna też mówić w jak najbardziej konwencjonalny sposób. - Komunikacja alternatywna dała mu poczucie bezpieczeństwa, świadomość bycia rozumianym - mówi wychowawczyni Aleksandra Pajewska. Na razie tylko w domu i w szkole, ale od czegoś przecież trzeba zacząć.
Mama zdrowej Milenki i Nataszki z autyzmem. Pracuję w ZPE Olsztyn.
Jak czułby się każdy z nas, gdyby zaklejono mu usta, albo nagle znalazł się w kraju, gdzie wszyscy mówią niezrozumiałym językiem? Mniej więcej tak przez całe życie czuł się Adrian Przeciszewski, chłopiec z autyzmem, uczeń drugiej klasy Zespołu Placówek Edukacyjnych w Olsztynie. Trudno się dziwić, że w kontakcie ze światem reagował lękiem i agresją - kopał, gryzł opiekunów, krzyczał. Nic nie pomagało, pomogła komunikacja alternatywna.
- Zaczęliśmy w październiku ubiegłego roku od prostej wymiany obrazków. Chodziło o to, żeby zachęcić Adriana do komunikowania się, do inicjacji kontaktów. Uczeń bardzo szybko pojął, że wreszcie może pokazać otoczeniu co lubi, co chce robić - mówi Aleksandra Pajewska. - Teraz prowadzimy właściwie normalne dialogi, tyle że rolę słów pełnią obrazki. Adrian bardzo się wyciszył, trudne zachowania zdarzają się bardzo rzadko i nie są już takie jak kiedyś.
Czy w domu, czy w szkole, Adrian nie rozstaje się z grubym segregatorem. Ma tam cały zestaw przypinanych na rzepy zafoliowanych obrazków, które układa na taśmie w rozmaitych konfiguracjach. - Co chcesz robić? - pyta wychowawczyni. Chłopiec błyskawicznie znajduje i układa trzy obrazki: "ja chcę" "oglądać" "telewizja". - Kró - la Lwa - dopowiada, nieco niewyraźnie, z zauważalnym wysiłkiem. Ale dla wychowawców i rodziny to nie krok, a skok milowy w jego rozwoju. Teraz wszyscy bliscy wierzą, że chłopiec w przyszłości będzie się jeszcze lepiej porozumiewał. Werbalnie, jak większość, może z udziałem alternatywnych form jak właśnie PECS, ze wsparciem komputera czy specjalnego tabletu - komunikatora.
W olsztyńskim ZPE wielu uczniów korzysta ze wsparcia zastępczych metod komunikacji. Nie tylko autystów, także cierpiących na porażenie mózgowe czy zespoły genetyczne. Co bardziej odważni wychodzą z tabletami z domów, z pomocą komunikatorów robią zakupy. - Metoda PECS nie będzie równie skuteczna w przypadku każdego niemówiącego dziecka. To, że Adrian tak szybko przyswoił sobie zasady tego systemu, jest efektem wcześniejszej wieloletniej terapii - mówi Dorota Giak, terapeutka pracująca z chłopcem. - Każdy uczeń jest inny, jedni uczą się szybciej, inni wolniej. Adrian też tak naprawdę jest na początku drogi do pełnej komunikacji.