„Zajmujemy się sprzedażą nakryć głowy. Stawiamy na nieszablonowe podejście oraz wysoką jakość produktów.” – tak przedstawia się na swoim fejsbukowym fanpejdżu firma "Żulerka". To nowe podejście, to kampania reklamowa w której bezdomnie sfotografowani w czapkach oferowanych przez tę firmę. Bo ja przyznaje właściciel postanowił „zaszokować opinię publiczną”
Blog wykładowców Pedagogium Wyższej Szkoły Nauk Społecznych w Warszawie.
To nie jest zwykła kampania reklamowa, ale dobrze zaplanowana akcja obliczona na wzbudzanie kontrowersji. Na zdjęciach promujących markę widać dziewięciu bezdomnych osób ubranych w czapki z napisem "Żulerka".
Z wywiadów udzielonych przez właściciela firmy wiadomo, że przedstawieni na zdjęciach bezdomni otrzymali za sesję zdjęciową wynagrodzenie, a także reklamowane czapki.
Jak przyznaje właściciel firmy początkowo w sesji mieli wystąpić profesjonalni modele, ale „postanowiliśmy jednak zaszokować opinię publiczną i zrobić coś, czego do tej pory nie było”.
Pedagogium Wyższa Szkoła Nauk Społecznych jest miejscem, w którym szczególnie zwracamy uwagę na to, żeby teoria nie odbiegała od praktyki. Dlatego o sprawę postanowiliśmy zapytać o zdanie same osoby zainteresowane. Przy Uczelni działa prowadzony przez nas "Teatr Wykluczonych", którego aktorami są właśnie osoby bezdomne. Oto ich komentarze dotyczące kampanii firmy „Żulerka”:
- Nie jest to głupie - bo kto ma lepiej ocenić, czy czapka jest, dobra, niż bezdomny, który jest narażony na zimno? Można mówić o wykorzystywaniu, ale tak samo wykorzystuje się anorektyczne modelki, żeby pokazywać na nich ciuchy - ocenia Eugeniusz.
- Uważam, że wszystko jest dobre, jeżeli daje bezdomnemu szansę uczciwie zarobić. Jeżeli oni coś z tego mieli, to jest w porządku - twierdzi Jadwiga.
- Dla mnie to jest po*ebane - to jest obraza ludzkiej godności. Jeżeli każe się bezdomnemu przebierać i podpisywać "Żul", bo "Żulerka" to od żula, nie? No to chyba nie bardzo w porządku? – uważa Krzysztof.
A jak to wygląda od strony osoby zajmującej się tematem bezdomności i wykluczenia naukowo? - Przekroczona została kolejna granica. Nie jest to tylko granica tak zwanego "dobrego smaku", ale granica etyczności postępowania a więc działań które uderzają w godność ludzką. Od dawna wiadomo, że ludźmi można manipulować. Szczególnie ludźmi w potrzebie. Nie oczekuję od przedstawicieli "młodego biznesu" w Polsce dobrego smaku. Pewnie go na to nie stać. Ale oczekuję przynajmniej przyzwoitości etycznej. Wykorzystywanie biednych ludzi do własnego zarobku jest chwytem poniżej pasa. Przecież człowiek dla którego każdy następny dzień jest wielką niewiadomą zgodzi się na wiele - ocenia profesor Marek Konopczyński, rektor WSNS PEDAGOGIUM. - Proponuję firmie z Łodzi która wykorzystuje do reklamy swoich wyrobów osoby bezdomne aby poszła krok dalej. Przecież mamy jeszcze hospicja, domy pomocy społecznej, szpitale, itp. Mnóstwo osób niepełnosprawnych, więzienia, pogrzeby… Na pewno może było je „fajnie” wykorzystać je w celach reklamowania czapek, butów, majtek czy skarpet. Powodzenia panowie!
Warto zaznaczyć, że całego szumu prawdopodobnie by nie było, gdyby kampanię reklamową prowadziła firma, która nie nazywa się „Żulerka”. Sama nazwa ma mocno pejoratywny wydźwięk i odsyła nas do skojarzenia z 'żulem' - a więc kimś ze społecznego marginesu, prawdopodobnie uzależnionego od alkoholu, brudnego, "Innego".
Osoby bezdomne to często ludzie z tragicznymi biografiami, bez pracy, rodziny, domu. Nazywanie ich 'żulami' jest po prostu obraźliwe, a także wysoce nieetyczne. To smutne, że w 2014 roku trzeba przypominać, że wszyscy ludzie są równi i, że nie powinniśmy oceniać innych, nie mając ku takiej ocenie mocnych przesłanek. Opisywana kampania ma na celu sprzedaż czapek - szkoda tylko, że czapki sprzedawane są za cenę godności ludzkiej.