Pokazać, w czym tkwi siła współczesnego europejskiego jazzu, to zaprosić trzech wyśmienitych pianistów, by zagrali na jednej scenie? Albo odwrotnie, czy Iiro Rantala, Michael Wollny i Leszek Możdżer, grający wspólnie podczas jednego wieczoru, stanowią o tym, że siłą naszego jazzu jest przede wszystkim pianistyka? Tylko, by nie było, że pomijam całą resztę wybitnych instrumentalistów i kompozytorów, z długiej listy, której nie sposób wymienić w jednej chwili. Saksofonistów, trębaczy, perkusistów, skrzypków - tkwiących przecież tak samo głęboko w tradycji muzyki jazzowej starego kontynentu. A co z wokalistyką, której znaczenia nie można pominąć?
Blog naTemat muzyki, która chciałbym, by dotarła zarówno do tych, którzy mówią, że się na niej znają, czyli prawie wszystkich, i tych, którzy twierdzą, że się nie znają, czyli nielicznych
Pozwolę sobie zauważyć, że stawiam jedynie pytanie w odniesieniu do koncertu wydanego niedawno na płycie "Jazz at Berlin Philharmonic I". Już sam pomysł takiego wydarzenia, zorganizowanego 11 grudnia 2012 roku, będącego zarazem otwarciem cyklu spotkań z muzyką improwizowaną w tym miejscu, może uzasadniać moje zastanowienie.
Nawet, jeśli był inny powód, że akurat ten występ udało się pokazać na początku, nie oznacza, że to właśnie pianiści nie określają wyraźnie, czym w swojej istocie jest muzyka nie tylko słowiańska, ale ogólnie europejska.
Iiro Rantala - lider formacji "Toykeat" z Finlandii. Dawno nie słyszałem nagrań jego zespołu, raczej od pewnego czasu nagrywa pod swoim nazwiskiem. Wykszatałcony klasycznie i jazzowo, mistrzowsko potrafi poruszać się pomiędzy stylami, korzystając ze swingu, be-bopu, a nawet ragtimu. Tak naprawdę inspiruje go więcej gatunków, jak chociażby fancuska ballada, jednak bez względu, z czego wynika to improwizowanie, w jego muzyce można odkryć klasyczne formy, do których lubi często powracać. I ta skandynawska, chłodna nuta, w jego przypadku podkreślona ciekawą, pełną temperamentu osobowością...
A propos, Iiro Rantala nagrał jedną ze swoich płyt, zatytułowaną "My Histry of Jazz", z Adamem Bałdychem, który z kolei wystąpi w drugiej edycji "Jazz at Berlin Philharmonic" - dokładnie 25 marca 2013. Tym razem skład koncertu uzupełniają: Yaron Herman, Joachim Kühn i Michel Portal.
Michael Wollny - niemiecki pianista, od 2005 roku nagrywający dla ACT Music. Porównywany z Jarrettem ze względu na swój ekspresyjny i spontaniczny sposób improwizowania, za każdym razem zaskakujący odbiorcę. Z dwóch opinii na jego temat, wybieram, że bardziej poszukuje niż eksperymentuje, chociaż pamiętam płytę nagraną z izraelską klawesynistką, na której pojawił się także za czelestą, klawesynem, harmonium i pianinem Fendera, wydobywając z nich raczej ciekawe dźwięki, niż poszukając wyrafinowanej formy jazzowej. Co jednak ważniejsze, ma na swoim koncie współpracę z wieloma wybitnymi postaciami światowego jazzu, z którym nagrał szereg naprawdę dojrzałych płyt jazzowych.
A propos, Michael Wollny wystąpi w tym roku na Enter Music Festival w Poznaniu. Enter Music Festival
Leszek Możdżer - polski kompozytor, pianista, producent. Wielokrotnie doceniony w kraju i za granicą, zdobywca "Fryderyka" i "Paszportu Polityki". Biorąc z jednej strony jego klasyczne wykształcenie, z drugiej należy wspomnieć o "yassowych" początkach w zespole "Miłość". Od lat tworzący muzykę filmową, albo biorący udział w nagrywaniu muzyki filmowej Zbigniewa Preisnera i A.P.Kaczmarka. Nagrywający płyty solowe oraz albumy z Larsem Daniellsonem czy Zoharem Fresco. Na tych dwóch nazwiskach nie kończy się lista wybitnych postaci jazzu, z którymi miał okazję zagrać, ale o tym państwo wiedzą:)...
Iiro Rantala, Michael Wollny, Leszek Możdżer - na płycie "Jazz at Berlin Philharmonic I" (GiGi). Z kompozycjami własnymi, granymi solo, innym razem w duecie, wreszcie z tematem "Svantetic"(K.Komeda), a na zakończenie z utworem "Armando's Rumba" (Ch.Corea) - zagranym przez wszystkich pianistów występujących tego wieczoru.
Prawdziwy spektakl, oddający możliwości twórcze każdego z nich, a także ich osobliwe charaktery, z którymi mierzą się podczas improwizowania. Bo o to zapewne chodziło tym, którzy wymyślili ten koncert. Miał pokazywać, czym jest współczesna pianistyka jazzowa w Europie. Zapewne nie dając dowodu na to, że stanowi najmocniejszy punkt jazzowego grania na tym kontynencie, ale potwierdzając, że pozostała na najwyższym poziomie, wciąż zachwycając wyjątkowym, tylko naszym klimatem.
(1) Wcześniej specjalnie nie wymieniłem kompozycji "Tears for Esbjorn", którą grali podczas koncertu I. Rantala oraz M. Wollny. 16 kwietnia minęła kolejna rocznica urodzin Esbjorna Svenssona, któremu poświęcili ten utwór. Esbjorn Svensson zmarł 14 czerwca 2008 roku.
(2) Dzięki GiGi (GiGi) za dostarczanie nam takiej muzyki:)...