Aktualny model Peugeota 208 to znakomity dowód na powrót do formy francuskiego koncernu PSA, którego dowodem jest też ostatnio statystyka. Wychodzi na to, że Carlos Tavares jednak zna się na robocie.
najbardziej znany za granicą polski dziennikarz samochodowy, redaktor naczelny kwartalnika Ramp
Peugeot 208, w którego projektowaniu brał udział świetny polski designer, Adam Bazydło, prezentuje się nadal lekko i subtelnie, a matowy lakier strukturalny testowego egzemplarza tylko podreśla elegancję detali. Sporo tu szczegółów, które albo cieszą oko, gdy konieczność nakazuje długotrwały postój w korku w drodze do pracy, albo zwracają uwagę przechodniów, gdy pozostawimy Peugeota na parkingu.
W dzisiejszych realiach, w których coraz mniej czynników różni zwykłe auta od siebie nawzajem, model 208 z trzycylindrowym, nagrodzonym trofeum Silnika Roku, turbomotorkiem, pozytywnie zaskakuje. Jego malutka kierownica znakomicie leży w dłoniach, a układ kierowniczy karmi nas stale szczegółowymi informacjami o tym, co dzieje się z przednimi kołami. Zawieszenie pracuje z nietypową dla aut w tej cenie harmonią, elegancko zaokrąglając każdą nierówność. Bruk, chropowaty asfalt, faktura nawierzchni dociera do kierowcy, ale nie torturuje go brzydkimi drganiami.
110-konny silnik bardzo mocno stara się udawać, że brak mu turbodoładowania, i sztuczka ta prawie mu się udaje. Napływ momentu obrotowego okazuje się płynny, a osiągi wozu nie przynoszą wstydu właścicielowi. W dodatku Peugeot mało pali, choć oszczędzanie paliwa nie stanowi jego raison d'être. Siła aktualnego 208 tkwi w harmonii działania wszystkich jego podzespołów, a jest to cecha dziś coraz rzadziej spotykana w przemyśle samochodowym - zbyt często liczą się koszty, a zapomina się o tym, że samochodami jeżdżą żywi ludzie.