Wybrzeże nie najpiękniejsze, ale woda ciepła i czysta. Nieopodal szlauch z wodą słodką, więc korzystamy robiąc pranie. Tak schodzi spora część dnia. Tymczasem otrzymujemy odpowiedź smsową od przedstawicieli Polonii w Baku, że zostaniemy oprowadzeni wieczorem po mieście, co już wcześniej było ustalone mailowo.
Centrum Baku po raz drugi przywitało nas skwarem i tłokiem. Mimo typowych trudności w postaci szeroko pojętego bałaganu na drogach spotykamy się w umówionym miejscu z panem Aleksandrem. Starszy pan mówi po polsku, choć nigdy w Polsce nie był. Z naszą ojczyzną łączą go rodzinne korzenie. Pokazuje nam kilka kluczowych punktów miasta i prowadzi do swojej, również już starszej, przyjaciółki - skrzypaczki z Polski. To właśnie z panią Olgą mieliśmy wcześniej kontakt mailowy. Teraz zaprasza przynajmniej część z naszej dziesiątki w swoje skromne progi proponując między innymi skorzystanie z internetu (stąd też przybyła do was nasza poprzednia relacja). Pani Olga jest prezesem Stowarzyszenia Polonii w Azerbejdżanie. Pianino, rozmowy o muzyce, miła atmosfera. Dziękujemy za wszystko i idziemy na podbój Baku nocą. Pan Aleksander oferuje pomoc w znalezieniu knajpki, w końcu daje się namówić na wspólną kolację w ramach podziękowania. Opowiada dużo o historii Baku. Dowiadujemy się wiele o mieszance kultur jaka tu współegzystuje, o dawnych i obecnych konfliktach na tle politycznym, a także ciekawostki – 70% starego miasta zostało zaprojektowane przez polskich architektów. Po odwiezieniu pana Aleksandra do domu rozchodzimy się grupkami po całym centrum. Temperatura w końcu nadaje się do życia – 28 stopni Celsjusza. Bulwar nadmorski jest tak wyczyszczony, że nie obawiamy się chodzić po nim boso. Spacerujemy po zadbanych parkach i placach oglądając kanały wodne dla gondoli z mozaikami na dnie oraz całą masę romantycznie podświetlanych fontann (choć natykamy się też na jedną mniej romantycznie kopiącą prądem). Życie tętni tu do późnych godzin nocnych, do godz. 2 w nocy widać bawiące się na ulicach dzieci. Podobnie jak w Tbilisi, w Baku powstaje obecnie mnóstwo nowoczesnych budynków. Od kilku lat miasto bardzo intensywnie się rozwija, do tego centrum zostało odnowione na maj 2012 z okazji Eurowizji. Gospodarka jest tu centralnie planowana, co w miarę jak widać się sprawdza. Mimo to wystarczy zajrzeć w bramy budynków czy podwórka albo przejść się ulicami postkomunistycznych dzielnic na peryferiach by dostrzec, że ład i porządek jest tylko powierzchowny. Zauważamy też, że nie ma tu żadnych udogodnień dla osób niepełnosprawnych. Niektórzy z nas czują się wśród mnóstwa podświetlanych budynków z białego piaskowca jak w sztucznej scenerii, niby na planie filmowym. Inni urzeczeni urokiem miasta spacerują po opustoszałych ulicach prawie do rana.