PRINCETON – Cukier jest słodki, ale etyka jego produkcji daleka jest od słodkości. „Gorączka cukru”, niedawny raport międzynarodowej organizacji humanitarnej Oxfam International opublikowany w ramach kampanii „Kulisy marek”, pokazuje, że używając cukru, jesteśmy odpowiedzialni za grabież ziemi, która narusza prawa najbiedniejszych społeczności świata. Dobrze poinformowani i postępujący etycznie konsumenci mogliby to zmienić.
Genetycznie jesteśmy zaprogramowani tak, by lubić słodkie rzeczy, a kiedy ludzie się bogacą, jedzą więcej cukru. Cukier przez to drożeje, a jego producenci szukają kolejnych terenów do obsadzenia trzciną cukrową.
Kiedy interesy biednych ludzi stają w sprzeczności z interesami bogatych i wpływowych, przegrywają rzecz jasna ci pierwsi. Raport Oxfam podaje kilka przykładów, jak producenci przejmowali ziemię bez zgody mieszkających tam ludzi, przez co rolnicy stawali się robotnikami bez ziemi. Oto jeden z takich przykładów.
W stanie Pernambuco na północnym wschodzie Brazylii na wyspach w delcie rzeki Sirinhaém od 1914 r. mieszkała grupa rodzin rybackich. W 1998 r. rafineria cukru Usina Trapiche zwróciła się do władz stanu z petycją o przejęcie tej ziemi. Wyspiarze twierdzą, że rafineria po złożeniu petycji zniszczyła ich domy i drobne gospodarstwa i zagroziła, że użyje przemocy wobec tych, którzy sami się nie wyniosą.
Według rybaków w zeszłym roku pracownicy Usina Trapiche spalili ich odbudowane domy. Rafineria przeprowadziła rodziny do pobliskiego miasteczka, gdzie miały dostęp do elektryczności, wody, kanalizacji i oświaty. Ale aby nadal łowić ryby, rybacy musieli pokonywać długą drogę. Wielu z nich wciąż chce wrócić na wyspy.
Z cukru Usina Trapiche korzysta zarówno Coca-Cola, jak i PepsiCo. Czy te koncerny odpowiadają za krzywdy wyrządzone ludziom, na których ziemi rafineria uprawia trzcinę do produkcji cukru? W latach 90. Nike próbował umyć ręce w sprawie wykorzystywania do pracy dzieci i innych niegodziwych praktyk stosowanych w fabryce, w której szyto jego buty. Nie spodobało się to klientom i w końcu koncern postanowił zrobić to, co należało: wysłał do fabryk inspektorów, zajął się problemami i otwarcie poinformował o swoich dostawcach.
Również McDonald’s krytykowany za praktyki, jakie wobec zwierząt stosują jego dostawcy, zareagował najpierw pozwami przeciw działaczom, którzy postawili te zarzuty. Firma liczyła na to, że krytycy się poddadzą. Ale dwóch z nich nie miało nic do stracenia i postanowiło bronić się w sądzie. Rozpoczął się wówczas najdłuższy proces o zniesławienie w historii brytyjskiego sądownictwa – i wizerunkowa katastrofa dla restauracyjnego giganta.
Kiedy sędzia podtrzymał ocenę działaczy, że ich stwierdzenia nie są zniesławiające, bowiem są prawdziwe, McDonald’s zaczął brać odpowiedzialność za praktyki stosowane przez dostawców. Od tamtego czasu stał się bardzo potrzebną siłą, która ma wpływ na poprawę sposobu traktowania zwierząt rzeźnych w Stanach Zjednoczonych.
Przed podobnym problemem stanęła niedawno branża odzieżowa. Na początku roku w Bangladeszu runął budynek Rana Plaza, w którym mieściło się wiele szwalni; pod gruzami zginęło ponad 1000 osób. Associated British Foods (ABF), duży producent cukru i właściciel sieci sklepów odzieżowych Primark, wziął odpowiedzialność za swoich dostawców, podpisując wraz z 80 innymi markami odzieżowymi wiążące prawnie porozumienie o stosowaniu standardów bezpieczeństwa w szwalniach. Umowę poparły związki zawodowe i władze Bangladeszu.
To, co obowiązuje w branży odzieżowej, powinno też być standardem w branży spożywczej – i nie chodzi tylko o cukier, ale o produkcję wszelkiej żywności. Przedstawiciele organizacji humanitarnej Oxfam zaapelowali do dziesięciu największych marek spożywczych, by przyjęły postawę na miarę swego przywództwa i wzięły odpowiedzialność za naruszenia prawa przy przejmowaniu ziemi przez swoich dostawców. Organizacji zależy szczególnie na tym, by te globalne koncerny unikały zakupów u dostawców, którzy przejmują ziemię drobnych rolników bez ich uprzedniej dobrowolnej i świadomej zgody. Oxfam domaga się też, by koncerny naciskały na uczciwe rozwiązanie sporów, jeśli ziemię przejęto bez takiej zgody.
W ramach kampanii „Kulisy marek” przygotowano tabelę rankingową oceniającą Wielką Dziesiątkę w rozmaitych kategoriach, m.in. wpływu na pracowników, wodę, ziemię i zmiany klimatyczne. W kwestii ziemi Oxfam dał PepsiCo i ABF oceny „słabo” i „bardzo słabo”. Nestlé wypada lepiej, bo zgodnie z wytycznymi obowiązującymi przy dostawach cukru, soi, oleju palmowego i innych surowców dostawcy muszą uzyskiwać niewymuszoną i świadomą zgodę rdzennych lokalnych społeczności na zakup ich ziemi. Jako pierwszy z dziesięciu największych koncernów Nestlé zaczął w pełni stosować tę zasadę. 7 listopada Coca-Cola zareagowała na kampanię Oxfam, deklarując, że będzie stosować zasadę „zero tolerancji” dla grabieży ziemi przez jej dostawców i dystrybutorów. Amerykański koncern zobowiązał się też do ujawnienia listy firm, które dostarczają jej cukier trzcinowy, soję i olej palmowy, by można było ocenić je pod względem społecznym, ekologicznym i przestrzegania praw człowieka. Coca-Cola będzie też rozmawiać z Usina Trapiche na temat konfliktu z rodzinami rybackimi z delty rzeki Sirinhaém.
Kampania Oxfam podnosi standardy w globalnej branży spożywczej. Jeśli koncerny PepsiCo i ABF chcą, by uważano je za etycznych producentów, muszą pójść w ślady Nestlé oraz Coca-Coli i wziąć odpowiedzialność za to, jak zachowują się ich dostawcy wobec najuboższych i najbardziej bezbronnych ludzi na świecie.
Peter Singer, profesor bioetyki na Uniwersytecie Princeton. Wykładowca Uniwersytetu w Melbourne. Jeden z najwybitniejszych etyków na świecie. Autor Practical Ethics, Animal Liberation: A New Ethics for Our Treatment of Animals oraz One World, The Ethics of What We Eat (napisanej wspólnie z Jimem Masonem).