Energetyczny internet
WIEDEŃ – W ciągu kolejnych 20 lat blisko 3 mld ludzi wejdą do klasy średniej, napędzając globalny popyt na lepsze mieszkania, telewizory, samochody, jedzenie, wodę, energię i ogrom innych towarów i usług. Ale przy coraz bardziej kurczących się zasobach naszej planety sprostanie temu popytowi może mieć ogromne konsekwencje dla środowiska: od zanieczyszczenia po globalne ocieplenie. Jak zatem świat może podtrzymać rozwój gospodarczy i ograniczyć biedę, nie wywołując katastrofy?
Podnosimy jakość debaty publicznej.
Odpowiedź na to pytanie to klucz do tzw. trzeciej rewolucji przemysłowej. Jej celem jest zintegrowanie źródeł energii odnawialnej z łącznością internetową, opracowanie cyfrowej technologii produkcji i wspieranie zielonego przemysłu. Innymi słowy, chodzi o to, by doprowadzić do zrównoważonej produkcji i konsumpcji.
Według Jeremy’ego Rifkina, głównego twórcy tej strategii, napędem rewolucji przemysłowych są zmiany w rodzaju i dostępności energii oraz to, jak ludzie się łączą i dzielą informacjami. Napędem pierwszej rewolucji przemysłowej był węgiel i silnik parowy oraz prasy drukarskie. Drugą rozpędziła elektryfikacja oraz silnik spalinowy wraz z telefonem, radiem i telewizją.
Zdaniem Rifkina, trzecia rewolucja przemysłowa to okazja, by stworzyć „energetyczny internet”, inteligentną, aktywną, zdecentralizowaną sieć energetyczno-informacyjną, która stworzyłaby miliony miejsc pracy na całym świecie i pomogła zlikwidować biedę energetyczną. Taka sieć opierałaby się na wielokierunkowych przepływach energii odnawialnej, a wspierałaby ją cyfrowa rewolucja i technologia Big Data [analiza wielkiej ilości danych – przyp. red.].
Ale jak donosi Światowa Rada Energii, o ile rządy i sektor prywatny nie zwiększą znacząco swoich starań, zlikwidowanie energetycznego ubóstwa może zająć kolejne 60-70 lat. Co więcej, globalne emisje dwutlenku węgla w 2012 r. osiągnęły rekordowy poziom. A Międzynarodowa Agencja Energetyki donosi, że temperatura na Ziemi ma wzrosnąć o 3,6-5,3 stopnia Celsjusza powyżej poziomu sprzed uprzemysłowienia – według klimatologów już dwa stopnie stanowią próg, którego przekroczenie może wywołać najbardziej katastrofalne zmiany klimatu.
Widać wyraźnie, że trzecia rewolucja przemysłowa wymaga pomocy. Aby przyspieszyć tempo innowacji w energetyce, powinny powstać kreatywne koalicje rządów, firm prywatnych i organizacji obywatelskich w trzech głównych obszarach.
Pierwsza koalicja, składająca się z zaangażowanych rządów, powinna zastanowić się, jak w ciągu dekady obniżyć koszty energii odnawialnej przynajmniej do poziomu cen energii z paliw kopalnych. Owszem, innowacje w Stanach Zjednoczonych, Niemczech, Japonii i Chinach w ciągu ostatnich pięciu lat umożliwiły 70-80-proc. spadek kosztów wytwarzania energii ze Słońca. Ale trzeba zrobić jeszcze więcej, by koszty nadal malały i by takie ogniwa słoneczne były dostępne we wszystkich krajach.
Dla przykładu David King, przedstawiciel Wielkiej Brytanii ds. klimatu, oraz ekonomista Richard Layard wzywają do większych inwestycji w technologię energii słonecznej. Zaznaczają, że kraje G20 mogłyby „wydawać na nią tyle, ile kosztował projekt Apollo”. Wystarczy, że przeznaczą na ten cel zaledwie 0,05 proc. rocznego PKB przez dziesięć lat.
Druga koalicja powinna składać się z grupy krajów – zwłaszcza 23 członków Clean Energy Ministerial (CEM), które odpowiadają za około 80 proc. globalnego popytu na energię, 80 proc. emisji gazów cieplarnianych i 90 proc. inwestycji w czystą energię – zgadzających się podwoić wydatki na wydajność energetyczną. Działając wspólnie, mogłyby zasadniczo zmienić stosunkowo skromne inicjatywy.
Na przykład przejście na energooszczędne żarówki może ograniczyć łączne zużycie energii w gospodarstwie domowym nawet o 15 proc. i oszczędzić 40 mld kilowatogodzin rocznie w samej tylko Europie – to mniej więcej tyle, ile obecnie wynosi roczne zużycie prądu w Rumunii. Wraz z większą współpracą przy technologicznych innowacjach i ustalonymi wspólnie zasadami polityki, można to przekuć na działania poszczególnych krajów, które zwiększą rynek energooszczędnych i odnawialnych technologii, zbijając jeszcze bardziej ich koszty.
Majowe spotkanie CEM w Seulu to doskonała okazja, by ustalić konkretny plan, w którym znajdą się wyraźne cele dotyczące LED-owego oświetlenia ulic, zużycia energii w przemyśle, energooszczędnych budynków i systemów transportowych oraz wprowadzenia energooszczędnych samochodów i biopaliw. Aby zwiększyć wzajemne zaufanie, członkostwo w tej koalicji należy uzależnić od postępu zmian, ocenianych obowiązkowo co roku. A dla prymusów powinny zostać przewidziane nagrody.
Trzecia koalicja powinna łączyć kraje rozwijające się, które korzystają z postępów w bezpieczeństwie i dostępie do coraz bardziej odnawialnej energii, by wskoczyć na nowe ścieżki energetyczne, podobnie jak miało to miejsce w przypadku telefonii komórkowej. W tym celu Chiny tylko w 2012 r. zainwestowały 67 mld dolarów w energię odnawialną, a Arabia Saudyjska chce, by w 2032 r. źródła takie zapewniały 30 proc. jej łącznego zużycia energii.
Z kolei w Brazylii zasoby odnawialne stanowią około 60 proc. zużywanej energii, a ponad 99 proc. populacji ma dziś dostęp do energii elektrycznej dzięki narodowemu programowi „światło dla wszystkich”. Ghana, Republika Południowej Afryki i Wietnam także poczyniły ogromne postępy w tych dziedzinach. Te kraje powinny służyć za wzór dla innych, zwłaszcza w Afryce i Azji Południowej, gdzie najwięcej ludzi doświadcza ubóstwa energetycznego.
Koalicji powinny przewodzić największe gospodarki wschodzące (Brazylia, RPA, Indie i Chiny), które zainwestowały 40-50 proc. z 244 mld dolarów przeznaczonych na energię odnawialną w 2012 r. Kraje te oswoiły odpowiednie technologie i przystosowały je do warunków gospodarek wschodzących (równoważąc dostęp do energii dla najbiedniejszych oraz tempo rozwoju przemysłu i bogacenia się). Teraz wspólnie muszą zdemonopolizować sektor energetyczny, zreformować zarządzanie swoimi zakładami energetycznymi, by zwiększyć ich przejrzystość i rentowność, ustanowić skuteczny nadzór i wdrożyć długoterminową politykę, która zapewni odpowiednie inwestycje.
Taka współpraca państw rozwijających się – z dodatkiem technologicznego doświadczenia Niemiec, Norwegii i Danii – może pomóc innym krajom wschodzącym włączyć się do energetycznego internetu. A wszystkie te koalicje powinny zainspirować całą społeczność międzynarodową do tego, by wdrożyła podobne rozwiązania i przyspieszyła trzecią rewolucję przemysłową.
Kandeh K. Yumkella, były dyrektor generalny Organizacji Rozwoju Przemysłowego przy ONZ, jest specjalnym przedstawicielem sekretarza generalnego ONZ ds. zrównoważonej energii dla wszystkich i przewodniczącym inicjatywy Zrównoważona Energia dla Wszystkich.