Myślałam, że do śmierci choć trochę można się przyzwyczaić. Myślałam, że się przyzwyczaję choćby w ciągu ostatniego pół roku - na raka zmarło kilku moich przyjaciół, kilku podopiecznych. Chyba łudziłam się, że można. Nie można. I nie trzeba. I nie wolno.
Nie żyje Mario Wirz. Informacja dociera do mnie po czasie...
Nie odpisywał na mail, ostatnia odpowiedź przyszła do mnie w marcu zeszłego roku.
Ktoś na dniach umieścił informację w wikipedii, Mario odszedł 30 maja zeszłego roku.
Piszę o tym, bo wiadomość ta cholernie mnie poruszyła. Piszę, bo teraz cholernie za nim tęsknię. Za wszystkimi mądrymi słowami, spostrzeżeniami. Nawet jak pisał listy, to pisał je jak poezje.
Wiele lat walczył z chorobami. W zeszłym roku był w trakcie chemioterapii, były liczne przeżuty.
Myślałam, że do śmierci choć trochę można się przyzwyczaić. Myślałam, że się przyzwyczaję choćby w ciągu ostatniego pół roku - na raka zmarło kilku moich przyjaciół, kilku podopiecznych. Chyba łudziłam się, że można. Nie można. I nie trzeba. I nie wolno.
Mimo ważnych zajęć, ważnej pracy etc. pomyślcie dziś o kimś, kto jest wam bliski, choć jest daleko. I napiszcie do niego choćby smsa.
Mario był moim przyjacielem, poznałam go dzięki pracy nad książką o Mao Star. Pisaliśmy długie maile. I te maile mi zostały. Warto jest mieć co pamiętać. Warto zachować coś po kimś...
Kapsyda
Good mornig, dear Kapsyda,
thank you very much for your words, they fall on me like the young light of this day,
I read your words and I am hopeful.
It makes me glad that a book will be dedicated to Mao Star.
She will know it, and she will smile on the star, where she lives now.
I send you my good thoughts , all angels shall shelter you.
yes, illness is a chance!!!!
Illness is another possibility to be alive and free in a very special way.
It is difficult to translate the wisdom of illness.