Tomasz Terlikowski nader rzadko mówi ludzkim głosem. Swoje apogeum miłości do naszych braci mniejszych miał w wigilijnym wydaniu „Rzeczpospolitej”, twierdząc, że „zwierzęta, które osobami nie są i nie mogą być podmiotami moralnymi, praw nie mają".
Kocham czytać. Lubię pisać. Moje serce bije po lewej stronie. I co ciekawe, od urodzenia. https://twitter.com/PrzemekPrekiel
Katolicki publicysta zaczyna jednak od sięgnięcia do Biblii. Powołując się na List św. Pawła do Rzymian, dostrzega konieczność "szacunku dla wszelkiego stworzenia". Dodaje jednak, że z Księgi Rodzaju wynika "szczególne miejsce człowieka w planie bożym i jego wyższość nad zwierzętami". Dlatego "pomysł, by uznać, że zwierzęta są równe człowiekowi czy że posiadają one prawa, które człowiek powinien respektować, jest nie do zaakceptowania przez chrześcijanina".
Nie wiem kto ów postulat propaguje, ale z pewnością jest to kolejny chwyt retoryczny, który sprawić ma, iż osąd jedynie słusznego filozofa ciałem się stanie. Nie wiem skąd się bierze taka zajadła nienawiść do zwierząt wśród katolików, oczywiście nie wszystkich, tylko tych bardziej prawdziwych. Okrucieństwo wśród zwierząt jest powszechnie znana. Niejednokrotnie słyszymy w telewizji o kolejnych aktach barbarzyństwa, które spotyka zwierzęta. O przywiązanych psach do drzew, do ich bicia, do palenia kotów, do torturowania zwierząt gospodarskich. Zatracamy tym samym istotę człowieczeństwa, która nakazuje nam opiekę nad stworzeniami.
Okrucieństwo wobec zwierząt jest czymś złym. To podpowiada człowiekowi zdrowe sumienie, niezależnie od religijnych przekonań. Również współczesne nauczanie Kościoła mówi o tym bardzo wyraźnie. Wystarczy zajrzeć do Katechizmu Kościoła Katolickiego. Czytamy w nim: „Zwierzęta są stworzeniami Bożymi. Bóg otacza je swoją opatrznościową troską. Przez samo swoje istnienie błogosławią Go i oddają Mu chwałę. Także ludzie są zobowiązani do życzliwości wobec nich” (2416). Prócz tej ogólnej normy znajdziemy tam kilka szczegółowych zasad moralnych, m.in. tę: „Sprzeczne z godnością ludzką jest niepotrzebne zadawanie cierpień zwierzętom lub ich zabijanie” (2418). Świętość oznacza życie w harmonii z całym stworzeniem. Przy czym podstawą tej harmonii jest życie w przyjaźni z Bogiem, z innymi i z samym sobą.
Tomasz Terlikowski, w typowy dla siebie sposób, użył sformułowania, iż „człowiek ma panować nad zwierzętami”. Wszystko zależy oczywiście od tego, jak rozumiemy to, co czytamy. Kościół raz po raz głosem swoich pasterzy wzywał do postaw ekologicznych. Jan Paweł II pisał: „Stwórca chciał, aby człowiek korzystał z przyrody jako rozumny i szlachetny pan i stróż, a nie jako bezwzględny eksploatator” (enc. Redemptor hominis 15). W tym samym duchu wypowiedział się dopiero co Benedykt XVI. Całe jego orędzie wygłoszone podczas Światowych Dni Pokoju było przejmującym apelem o poszanowanie przyrody. „Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie pociągało za sobą negatywnych skutków dla żywych istot, ludzi i zwierząt, dziś i jutro”, podkreślił Papież.
Papież Franciszek podczas środowej audiencji generalnej na Placu świętego Piotra - chcąc pocieszyć chłopca zasmuconego śmiercią psa - powiedział, że "niebo jest otwarte dla wszystkich stworzeń bożych".
Stwierdzenie Tomasz Terlikowskiego można skwitować następująco: Czasami lepiej milczeć i być podejrzewanym o głupotę, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.
PS: Ja uwielbiam swoją suczkę, Koko. Jak na damę przystało, Koko uwielbia futbol i wycieczki rowerowe. Wszystkiego najlepszego, Kokuś :) I pragnę zdementować informacje, rzekomo świadczące o tym. że Koko schodzi na psy. Ona wyłącznie na nie wchodzi.