Tomasz Terlikowski to bardzo barwna postać. Głosi on jednak idee dość niebezpieczne, sprzeczne wręcz z duchem Kościoła. Chodzi oczywiście o jego apel, aby powrócić do inkwizycji. Czyżby zapomniał, że Chrystus słowem nawracał, nie mieczem?
Kocham czytać. Lubię pisać. Moje serce bije po lewej stronie. I co ciekawe, od urodzenia. https://twitter.com/PrzemekPrekiel
Święty Jan Paweł II wielokrotnie przepraszał w imieniu Kościoła za huistoryczne grzechy tej instytucji. Przepraszał m.in. za owe krucjaty i wyprawy krzyżowe. Wskazywano na "bolesny rozdział Kościoła, nad którym chrześcijanie powinni pochylić się ze skruchą". Okazuje się, że Tomasz Terlikowski nie utożsamia się z nauka papieża Polaka i dość wybiórczo stosuje się do jego spuścizny. Tn bolesny rozdział Kościoła, warto przypomnieć, gdyż takich jak Tomas zTerlikowksi jest wielu.
Walka z herezją stała się częścią składową papiestwa. Korzyści było aż nadto. I tak np. na synodzie w Weronie wspomniany już papież Lucjusz III pozostawił wytyczne dotyczące tego, jak należy postępować z heretykami, co było preludium do inkwizycji. Jego bulla nosiła nazwę O potrzebie tępienia rozmaitych heretyckich nauk (Ad abolendam haeresim). Rodząca się policja polityczna Kościoła prześcigać miała następców swoich świeckich odpowiedników takich jak CIA, NKWD, SS czy UB w cuglach. I to zarówno w liczbie ofiar, jak i konkretnych efektów. Dekret papieski stanowił m.in.: „Aby pozbyć się złośliwości różnych herezji, które w ostatnim czasie rozkrzewiły się w znacznej części świata, należy odpowiednio obudzić siły Kościoła, które przy współdziałającej asystencji potęgi cesarskiej, zuchwalstwo i zadziorność heretyków w ich fałszywych zamierzeniach mogą skutecznie zdławić, aby prawda katolicka świeciła dalej w świętym kościele, pozwólmy pokazać jej czystość i wolność od ich fałszywych przeklętych doktryn (…) Oświadczamy ponadto, że wszystkich błazeńskich obrońców ponurych heretyków, ale także tych, którzy okazują im jakąkolwiek sympatię lub aprobatę, przez co umacniają ich w przekonaniach, bez względu czy nazywają siebie wyznawcami, doskonałymi czy jakąkolwiek inną przesadną nazwą, że wszyscy ci zasługują na taki sam wyrok (…) Każda osoba świecka, która zostanie przez nas publicznie lub prywatnie uznana winną jakiegokolwiek przestępstwa, jeśli nie odwoła ona swojej herezji i niezwłocznie powróci na łono ortodoksyjnej wiary, orzekamy jej przekazanie ramieniu świeckiemu, które wymierza zasłużona karę odpowiednio do przestępstwa (…) Ale ci, którzy po odwołaniu swoich błędów lub oczyszczeniu się przed biskupem, zostaną przyłapani na nowym popadnięciu w odwołaną herezję - już bez dalszego przesłuchiwania zostaną niezwłocznie przekazani ramieniu świeckiemu a ich dobra zostaną skonfiskowane na użytek Kościoła”. Ponura to procedura, gdzie nie trzeba udowadniać herezji, gdyż to posądzony o nią miał dowodzić, iż nie jest heretykiem.
Największej rzezi dokonał na tym polu Innocenty III, kierując krucjatą przeciw albigensom. Apelował do całego chrześcijańskiego świata: „Powstańcie, żołnierze Chrystusa! Wypalcie tę bezbożność wszelkimi środkami, jakie tylko da wam do dyspozycji Bóg! Wyciągnijcie daleko ramiona i uderzcie odważnie na szerzycieli herezji; postępujcie z nimi również okrutnie jak z Sarecenami, oni są bowiem jeszcze gorsi niż tamci! Co się jednak tyczy hrabiego Rajmunda (...) , to przepędźcie jego samego i jego zwolenników z ich zamków, odbierzcie im ich posiadłości, by prawowierni katolicy, mogli wejść w posiadanie dóbr heretyków”. Okazuje się więc, że przykazania „nie zabijaj” i „nie kradnij” traktowane były bardzo wybiórczo. Największej masakry ci „żołnierze Chrystusa” dokonali w Bezires, gdzie mordowano wszystkich bez wyjątku. Z miejsca rzezi papieski legat Arnaud Amaury wysłał do przełożonego następującą informację: „Dzisiaj Wasza Świątobliwość, dwadzieścia tysięcy mieszkańców wydano mieczowi, niezależnie od posady, wieku czy płci”. Innocenty III zorganizował również największy Sobór średniowiecza: IV laterański w 1215 r. Podjął on tam m.in. temat Żydów. Apelował, aby nosili oni wyróżniający się strój, „we wszystkich chrześcijańskich regionach i w każdym czasie”, tak aby można ich było rozróżnić od chrześcijan. Kilka wieków później również podjęto taką próbę. Naziści w okupowanej Polsce nakazali Żydom nakładanie Gwiazdy Dawida na ramieniu, tak aby nie zlewali się z Aryjczykami. Na koniec papież apelował, gdy chrześcijanie świętują zmartwychwstanie Jezusa, Żydzi nie mogą w ogóle pokazywać się publicznie. Za prześladowania Żydów i odwieczny antysemityzm w Kościele przepraszał publicznie Jan Paweł II na początku XXI wieku. Długowieczna ta refleksja.
Jaka jednak powinna być odpowiedź zachodu? Najpierw należy uderzyć się we własne piersi i znać, że tzw. wojna z terroryzmem miała błędne założenia. Atak Na Irak, państwa, którego rezim był wrogiem Al Kaidy, był emanacją wojny imperialnej, wojny o ropę. Tam bowiem nie było żadnych terrosrystów, tak jak wyimaginowanej na potrzeby wojny broni masowego rażenia. Jeśli zachód byłby konsekwentny w swoich ideach i deklaracjach, pozbyłby się tyrana z Korei Północnej. Tylko jakie by miał z tego korzyści? Chaos przekształcił się w powstanie Państwa Islamskiego, co stanowi największe zagrożenie bezpieczeństwa światowego. Dużo łatwiej zniszczyć, dużo trudniej odbudować.