Ciągłe epatowanie historią w kraju gdzie jest to narodowym hobby, obok obrzucania się błotem i powszechną obłudą jest nad wyraz zauważalne. Wiadomo, to nic nie kosztuje, bezrobocie od tego nie zmaleje, gawiedź będzie miała o czym dyskutować, a elita zaserwuje nam po raz kolejny igrzyska.
Za chwilę, bo już 13 grudnia w kolejną rocznicę stanu wojennego Jarosław Kaczyński będzie starał się przypomnieć, że to on jako jedyny sprawiedliwy z generałem walczył. Od razu wyjaśniam- nie jestem zwolennikiem ani generała ale solidarnościowców, którzy solidarni są dla siebie samych i swoich kolesiów. Solidarność jednak z 1981 roku była bardzo dziwnym tworem, swoistym naczyniem połączonym, gdzie byli lewicowi intelektualiści i rewolucjoniści oraz dzisiejsi radiomaryjni patrioci, dlatego chyba panowała wewnątrz typowa anarchia, o której dziś mało kto słyszał. CO o ówczesnej Solidarności mówił były premier, który w przeciwieństwie do obecnego prezydenta wybrany został nie przypadkowo? Otóż w książce Teresy Torańskiej pt. „My” stwierdził min: „Zażartowałem wtedy ( w 1981 r.), że gdybym nawet nie był pełnomocnikiem Moskwy, a musiał tutaj rządzić, to bym z „Solidarnością” jakoś się rozprawił, bo razem z nią rządzić się nie dało. Ponieważ ten monstrualny ruch ze względy na swój charakter i konstrukcję do demokracji się nie nadawał. Oparty był na strukturze przedsiębiorstwa, a wyrażał w istocie ambicje polityczne, co jest klasyczną cechą komunizmu oraz był z samego założenia, w swoich intencjach ruchem wszechogarniającym, czyli źle traktującym jakikolwiek pluralizm. Zapewniam Cię, gdyby „Solidarność” 1989 roku miała siłę z 1981 roku, to w ogóle żadnego mechanizmu demokratycznego w Polsce by się nie zbudowało”.
Mocna ocena prawda? Daje do myślenia. Późniejsza „wojna na górze” i kłótnie w rodzinie Solidarności potwierdzały tezy byłego premiera. Nie był to ruch zdolny do odbudowy państwa na zdrowych zasadach. Stał się ruchem biznesowym, który zapomniał o swoich ideałach. Zmarły niedawno prof. Tadeusz Kowalik oceniając dorobek Solidarności stwierdził „ Najbardziej masowy i najprężniejszy ruch pracowniczy 2 połowy XX wieku na świecie wygenerował jeden z najbardziej niesprawiedliwych ustrojów społecznych, jaki zna współczesna Europa”. I niech to będzie memento dla elit. Zwłaszcza dla nich.
PS: Dlaczego Jarosław Kaczyński nie protestuje 12 maja w każdą kolejną rocznicę zamachu majowego? Przypomnę tylko, że zginęło wówczas ok. 200 żołnierzy i zbliżona liczna cywilów. Czy Ci Polacy nie zasługują na pamięć? Nie mają pomnika, nie ma gdzie składać kwiatów i oddać im hołd. W stanie wojennym zginęło nie więcej niż kilkanaście osób. Komunistyczny reżim skończył się pokojowym oddaniem władzy, sanacyjna dyktatura obozem w Berezie Kartuskiej, która skończyła się dopiero 1 września 1939 roku. Dyktatura nie jedno ma wszak imię...