Słowa byłego komisarz UE ds. rozszerzenia, Guntera Verheugena, potwierdzają tezę, iż polskie elity nie widzą tego, co zachód dostrzegł już dawno. Mianowicie to, iż w ukraińskim rządzie zasiada najwięcej polityków faszystów, niż w jakimkolwiek innym rządzie w Europie.

REKLAMA
Faszystowska partia Swoboda, to jedna z tych, która aktywnie uczestniczyła w protestach na Majdanie. Partia ta ma charakter nazistowski. Ugrupowanie to od momentu powstania w latach 90. nosiło nazwę Socjal-Narodowa Partia Ukrainy, a także wydawało gazetę „Socjal-Nacjonalista”. Symbolem partii był znany i popularny wśród nazistów znak 2. Pancernej Dywizji SS „Das Reich”, przypominający „wilczy hak” (Wolfsangel). Niezmiennie od momentu powstania Swoboda w swojej ideologii odwołuje się do nacjonalistycznej tradycji Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) i Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) Stepana Bandery, formacji znanych z antypolskich działań, zwłaszcza tych krwawych na Wołyniu, kiedy to ukraińscy nacjonaliści wymordowali w bestialski sposób dziesiątki tysięcy Polaków. Lider tej partii, Ołeh Tiahnybok, to jawny antysemita. Znamienne bowiem jest, że Centrum Szymona Wiesenthala umieściło lidera ukraińskiej „Swobody” na liście dziesięciu najbardziej zaciekłych antysemitów świata. Wspólny marsz lidera Swobody z prezesem Kaczyńskim, rzekomego obrońcy polskości, był dość wymowny i żałosny zarazem.
Nowym ministrem obrony został Andrij Parubij z Batkwiszczyny, jest założycielem Narodowo-Socjalistycznej Partii Ukrainy. Zakładał ją w 1991 roku razem z Ołehem Tiahnybokiem, jego zastępcą jest lider dużo bardziej skrajnego prawego sektora, Dmytro Jarosz. Faszyści i spadkobiercy UPA, mają teki wicepremiera, ministrów rolnictwa i ekologii oraz prokuratora generalnego. Czy w kolejną rocznicę rzezi na Wołyniu, nowi ministrowie, po raz kolejny zakwestionują zbrodnie ukraińskich faszystów na Polakach? Co wtedy mówić będą polskie media oraz politycy, którym wspólne zdjęcia z liderem Swobody, nie przeszkadzały? Dlaczego media nie podnoszą larum? Będzie już wówczas po prostu za późno. Polska rusofobia nie powinna zamykać oczu na fakty, które przypomniał niemiecki polityk.
Partia Swoboda powinna być w Polsce uznana jako persona non grata. Tymczasem jest odwrotnie. Próbuje się ją przedstawiać jako proeuropejską. Ta krótkowzroczna logika może wkrótce okazać się bardzo zgubna. Czy wyobraża ktoś sobie, że oto w Rosji powstaje nacjonalistyczna partia, która na sztandarach ma negacje zbrodni katyńskiej i jest w Polsce uznawana, traktowana poważnie? Przypomnę tylko, że na Ukrainie wymordowano kilka razy więcej naszych rodaków, niż w Katyniu. Ukraińcom wybaczyliśmy szybko, Rosjanom jakoś nie możemy. Tzn. nie mogą wybaczyć politycy, którzy kreują rzeczywistość.
Ps: Snił mi się Putin. Na kasztance.