Może ja się nie znam, może nie czuję newsa, może jestem jeszcze młody, za mało doświadczony i pewnych rzeczy nie rozumiem. Ale czy tylko mi się wydaje, że polskie media przesadzają z wypadkiem londyńskiego helikoptera, tak jak przesadzały z Dreamlinerem?
Od kilku godzin TVN24 i Polsat News niemal non stop pokazują zdjęcia z Londynu. Łączą się z korespondentami. W studiu TVN24 jacyś eksperci od katastrof, od helikopterów, od dźwigów i wypadków śmigłowców zahaczających o dźwigi.
Do tego zdjęcia maszyny: - Właśnie taka rozbiła się w Londynie – wyjaśniają. Ponadto telefon od widza, który pracuje w Londynie i widział wszystko, stał na światłach i widział, na czerwonym świetle stał, nic nie wskazywało na to, że coś się wydarzy, a tu nagle coś takiego!
I jeszcze te dywagacje, te pytania. Czy nie zauważył budynku, a może właśnie zauważył, chciał go wyminąć i rąbną w dźwig. Ale jakie szczęście, że nie naruszył konstrukcji budynku. Pewnie w ostatniej chwili tak wymanewrował, żeby właśnie nie naruszyć.
Tymczasem w BBC World News informuje o zdarzeniu wyłącznie na swoim pasku, choć wypadek wydarzył się pod ich nosem. Na stronie BBC informacja o helikopterze nie jest wśród najważniejszych newsów.
W CNN rozmowa o gospodarce. Na Al-Jazeerze news o śmigłowcu jest, ale pośród innych wiadomości z Mali, Afganistanu i Iraku. Podobnie jest w hiszpańskiej telewizji informacyjnej TVE 24 Horas.
Czemu tylko u nas podniecamy się do granic możliwości takim newsem? My – dziennikarze, wydawcy. Na świecie są rzeczy ważniejsze. Czemu w TVN24, TVP Info czy Polsat News nie mówi się tyle o rozpoczętej niedawno interwencji w Mali? To sytuacja w Mali będzie miała o wiele większy wpływ na nasza przyszłość, nie rozbity helikopter. To od sytuacji w Mali może zależeć, czy w Europie nie będziemy mieć nowych zamachów terrorystycznych. To od tamtych wydarzeń zależy, czy w sąsiedztwie Europy nie powstanie państewko al-Kaidy, baza dla terrorystów. To nie jest daleki Afganistan, kraj za górami za lasami, do którego podróż trwa kilkanaście godzin, do Mali leci się 2-3 godziny.
Wydawcy, dziennikarze opamiętajcie się! Rozumiem, trzeba walczyć o oglądalność, o pieniądze, ale bez przesady. Ileż można oglądać mam Madzi, Dreamlinerów, spadających helikopterów? Pomyślcie o proporcjach, pomyślcie o tłumaczeniu ludziom świata, o wadze każdego z newsów.
Rozumiem, że chodzi o pieniądze, że emocje równają się większej oglądalności, że oglądalność to przychody z reklam. Wiem, rozumiem, liczę się z tym. Ale telewizja informacyjna to coś więcej niż kolejny kanał.
Właściciele telewizji informacyjnych powinny zrozumieć, że są czymś innym niż kanały ogólnotematyczne. Telewizja informacyjna ma informować, a nie podniecać, ma tłumaczyć świat, a nie straszyć nim ludzi.
Telewizja informacyjna powinna być jak rodzic, który widział więcej, przeżył więcej, ma większe doświadczenie i swojemu dziecku wyjaśnia świat, uczy go świata. Rodzice nie powinni się lansować, szpanować przed dzieckiem. Rodzic nie powinien panikować, kiedy wykipi garnek w kuchni, rodzic powinien wyjaśnić dziecku, co się stało i dlaczego się stało, żeby dziecko w przyszłości wiedziało, co zrobić w podobnej sytuacji.
Ale może ja się nie znam, może jestem młody i za mało przeżyłem. Nie wiem.