Aż 55% Polaków uważa, że prawo powinno zezwalać na eutanazję. Tylko 34% społeczeństwa jest temu przeciwna. Te wyniki pochodzą z najnowszych badań Centrum Myśli Jana Pawła II. Nie zostały one zauważone przez media, a warto im poświęcić nieco uwagi. Bo w Polsce wciąż brak jest poważnej dyskusji na temat eutanazji. A przecież większość z nas chce liberalizacji prawa w tym zakresie.
Doktor psychologii, prezes zarządu firmy badawczej INSE Research
Jeszcze większe poparcie dla wprowadzenia prawa do eutanazji widać w badaniach realizowanych przez neutralne światopoglądowo ośrodki badawcze. Na przykład z ostatniego sondażu CBOS z 2009 roku wynika, że aż 61% osób badanych popiera prawo do eutanazji, a 31% jest przeciw. Czyli prawie dwa razy więcej jest w Polsce zwolenników niż przeciwników eutanazji, a poważnej dyskusji na temat wprowadzenia odpowiednich zmian legislacyjnych wciąż brak. Owszem, czasem temat skracania życia na prośbę osób cierpiących w stanie terminalnym poruszany jest w różnych mediach, ale prawie zawsze w formie zwykłej dyskusji, ot pogadania sobie, a na koniec i tak wszyscy godzą się z tym, że nie ma szans na realną zmianę w polskim prawodawstwie. A może już nadszedł czas, żeby na serio zmierzyć się z tym tematem? By w Polsce, tak jak np. w Holandii, Belgii, Albanii, Luksemburgu czy Niemczech, była dostępna któraś z form eutanazji. Oczywiście otwartym i niezwykle ważnym pozostaje pytanie, na jakich zasadach powinna odbywać się kontrola społeczna tego zjawiska.
Przygotowując ten tekst musiałem sam sobie odpowiedzieć na pytanie, co myślę o eutanazji. Czy popieram zmianę prawa, bo większość Polaków tego chce, czy też mam w tym swój własny interes? Odpowiedź na pierwsze pytanie jest oczywista: skoro eutanazja ma tak duże poparcie społeczne, to powinno się wprowadzić odpowiednie zmiany w prawie. A co z drugim pytaniem? Po co mi, zdrowemu mężczyźnie w średnim wieku, prawo do eutanazji?
Tak jak każdy z nas, również ja w przyszłości mogę zapaść na ciężką chorobą. Jestem przekonany, że jeśli tak się stanie, to będę chciał z nią walczyć i wygrać. Wiem również, że jeśli dalsza walka nie będzie miała sensu, a cierpienie okaże się zbyt duże, to będę chciał odebrać sobie życie. I tu pojawia się pewne „ale”. Przecież mogę być w takim stanie, że nie zdołam tego zrobić samemu. Chciałbym mieć wtedy możliwość zwrócenia się o pomoc w skróceniu cierpienia do innych ludzi, tym bardziej jeśli wiem, że większość z nas popiera prawo do eutanazji. I nie przekonuje mnie mówienie, że współczesna medycyna czyni cuda, że cierpienie można zlikwidować lekami. To nieprawda. Można ograniczyć, ale nie zlikwidować. I to ja chcę móc zdecydować, czy moje dalsze życie w męczarniach i ciężkiej chorobie ma jeszcze sens czy nie.
Kiedy myślę o przeciwnikach eutanazji, to w pewnym stopniu ich rozumiem. Jak wynika z badań Centrum Myśli Jana Pawła II są to najczęściej osoby o poglądach prawicowych, postępujące zgodnie ze wskazówkami Kościoła, praktykujące kilka razy w tygodniu, a także kierujące się w życiu wskazówkami Jana Pawła II. Sprzeciw wobec eutanazji czerpią więc z przykazań religijnych, bo stanowisko Kościoła jest w tej sprawie jednoznaczne. Ale jeśli, przynajmniej teoretycznie, żyjemy w świeckim państwie, w którym większość obywateli popiera prawo do eutanazji, to dlaczego mamy wciąż tak restrykcyjne prawo i nikt na poważnie nie rozmawia o zmianie tego stanu rzeczy?
Pisząc ten tekst, szukałem na Facebooku jakiejś strony skupiającej zwolenników prawa do eutanazji. Jedyne trzy, które pojawiają się w wyszukiwarce, nie zachęcają do poważnej dyskusji:
Założyłem więc stronę TAK dla prawa do eutanazji w Polsce. Mam nadzieję, że będzie na niej trochę więcej życia. Zwolenników liberalizacji prawa zachęcam do polubienia tej strony, wyrażenia swojej opinii i tym samym zwrócenia uwagi polityków na hipokryzję obecnego stanu rzeczy. Obrońców życia niezależnie od okoliczności zapraszam do dyskusji i otwarcia się na inne podejście do tematu. Wszak prawo do eutanazji nie oznacza jej promocji. To tylko danie możliwości wyboru osobom nieuleczalnie chorym, które nie mogą już dłużej znieść własnego cierpienia.
Na koniec jeszcze dwa wykresy pokazujące, jak poparcie dla eutanazji zmieniało się w ostatnich latach.
Wyniki uzyskiwane przez Centrum Myśli Jana Pawła II są bardziej zgodne z poglądami Kościoła niż sondaże CBOS. Jednak w obydwu badaniach widać, że w ostatnich latach rośnie grono zwolenników i maleje liczba przeciwników eutanazji. Ile czasu jeszcze upłynie, aż politycy to zauważą i zaczną szukać odpowiedzi nie na pytanie „czy”, ale „na jakich zasadach” umożliwić przeprowadzanie eutanazji w Polsce?