Niektóre środowiska dziennikarskie już nazwały encyklikę antypolską, bo ma zawierać krytykę egoistycznego eksploatowania zasobami naturalnymi i wzywać do redukcji spalania węgla. Również kilku dziennikarzy określiło film promujący encyklikę mianem obrazoburczego.
Jutro pojawi się pełny i oficjalny tekst encykliki papieża Franciszka. Papież jawi się jako bohater ratujący Ziemię przed zagładą, a stoi przy nim i wspiera go Chrystus. Tak przedstawia głowę Kościoła katolickiego trailer wyprodukowany przez Observatorio do Clima, skupiające organizacje ekologiczne w Brazylii.
Niektóre środowiska dziennikarskie już nazwały encyklikę antypolską, bo ma zawierać krytykę egoistycznego eksploatowania zasobami naturalnymi i wzywać do redukcji spalania węgla. Natomiast kilku dziennikarzy nazwało film promujący dokument papieski obrazoburczym.
Należy się jednak cieszyć, że encyklika, która dopiero ma się ukazać, budzi tak wielkie zainteresowanie. A przecież oficjalne dokumenty kościelne nie były do tej pory powszechnie czytane. Szansa na to, że dokument papieski przeczyta mnóstwo osób na całym świecie ciągle rośnie. Miejmy nadzieję, że po lekturze Laudato sii świadomość ekologiczna wzrośnie.
Po drugie, człowiek Kościoła, papież Franciszek – ukazany jest w filmie jako bohater, obrońca najuboższych i całego stworzenia. Przecież o to chodzi w Ewangelii by stawać po stronie tych najmniejszych, doświadczających niesprawiedliwości, łez, cierpienia, ubóstwa, lęku, przemocy, niepewności, emigracji. Nie bierze się to przecież znikąd. To, co stanowiło treść nauczania Jezusa z Nazaretu miało miejsce w jego życiu. Poza tym uważam, że trailer promujący encyklikę to krok w kierunku poprawienia wizerunku Kościoła jako instytucji.
Oczywiście nie wszystkim musi się podobać papież boksujący, wymachujący krzyżem jak magicznym oszczepem. To nie film dokumentalny, lecz obraz ukazujący zmaganie się jednego człowieka z przeciwnościami – z całym niezrozumieniem świata. Wróćmy na chwilę do sceny boksowania. Tarcze bokserskie podczas treningu trzyma Chrystus – trener i mówi: dalej Franciszku! Przecież to nic innego jak obraz naszego codziennego życia, gdzie wiara domaga się poświęcenia i wysiłku. Dlatego należy dopingować papieża, by nie ustawał w wysiłkach troski i upominania się u wielkich tego świata o sprawy i los tych najmniejszych.
Zapewne znajdą się także i ci, którzy powiedzą, że teraz papież jest uwielbiany przez liczne środowiska, także ekologiczne i te, które na co dzień są na bakier z przykazaniami – bo wydaje encyklikę na temat ochrony środowiska naturalnego. Ale gdyby napisał o ochronie życia ludzkiego i jego godności – to miałby wielu przeciwników.
Myślę, że to nie tak. Po pierwsze ważne jest to jakim językiem się posługujemy. A papież mówi wprost, nikogo nie potępia, ale wzywa do zmiany mentalności i wyobraźni miłosierdzia. Po drugie, papież Franciszek wielokrotnie mówił o złych konsekwencjach aborcji oraz innych działań godzących w bezbronne osoby. Po trzecie, ktoś, kto jest wrażliwy na świat zwierząt i roślin – nie będzie od razu występował przeciwko życiu ludzkiemu. Po czwarte, chciałbym podkreślić, że kwestie dotyczące ochrony życia ludzkiego i troski o jego godność to płaszczyzna głęboko pojętego humanizmu, nie zaś wyłącznie kwestia religii.
Nieporozumieniem jest być obrońcą życia ludzkiego, negując przy tym konieczność ochrony życia zwierząt i roślin. I odwrotnie. Wszyscy tworzymy wspólny ekosystem, jeden dom – Ziemię. Jednak tylko człowiek może być budowniczym mostu ku przyszłości.