
„Wyjaśniłem mój punkt widzenia jako człowiek i jako pisarz - że sram, jem, piję, palę, dymam się, drę prześcieradła paznokciami u stóp, jeżdżę jedenastoletnim samochodem, wynoszę śmieci, pieszczę właścicielkę pensjonatu po cyckach, onanizuję się, jestem tchórzem i alkoholikiem.”
REKLAMA
Tylko poeta, czy pisarz wyklęty, pogodzony z samym sobą może napisać podobne wyznanie. Właśnie to pogodzenie z własnymi słabościami stało się mottem życiowym Bukowskiego. Mottem, które przyciąga tak wielu buntowników. Jednak „Fragmenty…” to zupełnie inny kawałek prozy. Tu z rzadka tylko młodociani kontestatorzy konsumpcjonizmu znajdą coś dla siebie. Ile jednak można pisać o piciu, hazardzie czy jednorazowym seksie z przypadkowymi kobietami? Oczywiście w książce znajdziemy również i te elementy życia Pisarza, jednak to chyba nie one są najważniejsze. „Fragmenty..” składają się w dużej mierze z felietonów publikowanych w niszowych gazetkach. Z tego względu stanowią niejako połączenie poradnika dla ludzi, którzy starają się naśladować styl życia Autora, krytykę współczesnej Bukowskiemu amerykańskiej kultury i uwag o naturze człowieka.
Niby te prawdy, które na nowo odkrywa przed nami Bukowski, nie są nam obce. Każdy z nas wie, że w grach hazardowych nie należy stawiać pieniędzy przeznaczonych na mieszkanie, że pisarzowi trudno jest wyegzekwować należne mu pieniądze, paranie się literaturą to ciężki kawałek chleba, a człowiek jest słaby i nie należy go osadzać, zwłaszcza jeśli osąd ma podnieść nasze ego. Jakąż jest bowiem pociechą dla początkującego literata, że Hemingway tak naprawdę nie był w stanie wymyśleć żadnej z opisywanych przez siebie historii, skoro o Hemingwayu wiedzą wszyscy i osiągnął on finansowy sukces, podczas gdy początkujący literat klepie biedę, zakłócając tym samym ciszę nocną sąsiadom? Troszkę pokory, zdaje się mówić, pijąc kolejne piwo nasz Autor. Nie zaszkodzi nam ona, tym bardziej, że każdy z nas jest kowalem własnej przyszłości lub jej braku.
I nam, kowalom własnego losu, przyda się taki zapijaczony Hank Chinasky, alter ego Autora, byśmy się mogli cieszyć z tego, co mamy. Tylko nie wpadajmy w samo zachwyt, nie patrzmy na Hanka z góry, bowiem jego mądrość życiowa znacznie przewyższa mądrość wielu z nas…
