Bóg, w którego nie wierzę jest lepszy od boga, w którego Ty nie wierzysz. Te słowa, powtórzone za hellerowską kochanką Yossariana z Paragrafu 22 moglibyśmy powtórzyć, kierując je do Jose Saramago. A wszystko to, za sprawą jego wariacji nad losami Kaina
Wiara oznacza bezwarunkowe podporządkowanie się Bogu. Człowiek ma wprawdzie wolną wolę, ale czy zawsze potrafi oprzeć się pokusie? Czy zawsze próba jaką został poddany jest adekwatna do jego sił? Do roztrząsania tego tematu potrzeba jest wiele cierpliwości i zrozumienia dla racji dyskutanta, zwłaszcza jeśli ten wypowiada zdania diametralnie różne od naszych. Religia, zwłaszcza w Polsce jest tematem, na który nie sposób dyskutować z dystansem do niej. Zawsze bowiem może się okazać, że nasz rozmówca będzie jej twardogłowym zwolennikiem lub też przeciwnikiem. Każdy z nas przyzna, że brakuje w naszej publicystyce głosu, który mógłby ocenić opiewanego Biblią Boga. Dlatego z radością chwyciłem książkę Jose Saramago.
Kain, rolnik, syn pierworodny Adama, pierwszy morderca. Za swą zbrodnię skazany został na wieczną tułaczkę. Bezpieczny, bo oto nikt z żyjących nie mógł pozbawić go życia, rusza do ziemi Nod w poszukiwaniu miejsca, gdzie nikt nie słyszał o jego czynie. Szybko okazuje się, że kainowa włóczęga nie ogranicza się jedynie do podróżowania w przestrzeni. Kain, zdolny do podróży w czasie, jest świadkiem ofiary Abrahama, zburzenia Jerycha i zniszczenia Sodomy, wielkich zwycięstw ludu Izraela w czasie czterdziestoletniej tułaczki po pustyni, wreszcie prób jakimi poddany został Hiob, wreszcie szansy na odrodzenie ludzi stworzonych na boże podobieństwo, budowy Arki. Kain, niezdolny do kolejnych zbrodni, stara się zapobiegać tragediom. Czym jest jednak naznaczony wobec mocy Stwórcy? Czy ta wędrówka i oglądanie wszystkich wydarzeń, w których za sprawą, lub w imię Najwyższego, dokonywane są rzeczy straszne, jest elementem kary nałożonej na Kaina? A może okazją do oceny Boga? Wszak Kain jest pierwszym mordercą, stał się, jako ten, który nie tylko jest w stanie dać, ale też i odebrać życie, bliższy Bogu. Bliskość ta wynika z mocy, tej samej, którą ludzkość nabyła przez nieposłuszeństwo Ewy. Z tego względu Kain, z perspektywy własnej zbrodni, ocenia samego Boga, a ocena ta nie jest dla Stwórcy pozytywna. Saramago myślami Kaina bije się z biblijnym mitem Boga, który mówi o sobie, że jest miłosierny, by za chwilę, swymi czynami temu zaprzeczyć.
Nie jest więc Kain książką dla wierzących bezrefleksyjnie. Nie polecam jej również tym, którzy znajomość Biblii czerpią tylko z niedzielnych mszy. Z drugiej też strony nie kieruję jej do obrażonych na Boga pseudo ateistów, którzy u Noblisty chcą szukać potwierdzenia na zło Boga. Właściwie jest to książka tylko dla tych, którzy dość dobrze znają pierwsze księgi Starego Testamentu i są w stanie zarówno bez pozytywnych, jak i negatywnych emocji rozmawiać o filozofii religii.
A swoją drogą, to książką tą Saramago przyznał, że tak naprawdę w Boga wierzy. Prawdziwi ateiści bowiem nie zastanawiają się nad tym jakim jest ten, kogo tak naprawdę nie ma.