Współczesna Grecja. Niegdyś zamożna, albo stwarzająca pozory zamożności. „Dzieci Kaina” wracają do malej rybackiej wioski, która niegdyś utraciła część swojej nazwy. Kainourgio nie jest jednak tą samą wioską sprzed lat. Zmieniła się w takim samym stopniu, w jakim zmienili się nieco idealistyczni, żądni sukcesu i wygodnego życia czterdziestolatkowie.
Lata osiemdziesiąte XX wieku. To okres nie tylko ciężkiej pracy, ale i korzystania z dobrodziejstw cywilizacji. Dumni przedstawiciele zachodniej kultury chcą spędzać urlopy w cieple i luksusowych warunkach, chcą po pracy wypoczywać w eleganckich restauracjach, kinach lub w luksusowo wyposażonych mieszkaniach. Właśnie wtedy rozpoczął się gospodarczy boom Grecji. Okres prosperity jest okresem konsumpcji, nawet jeśli uzależniony jest tylko od czynników zewnętrznych. Kryzys strefy euro zrewidował poczucie powodzenia Grecji i uczynił to brutalnie. Pokolenie czterdziestolatków znalazło się w nieciekawej sytuacji.
Sofia, Petros, Antygona, Sakis, Irena i Christos. Dzieci Kaina postanawiają spędzić trochę czasu w małej rybackiej wiosce. Wyjazd ten ma być swoistym powrotem do wyidealizowanej przeszłości, chęć oderwania się od atmosfery wielkiego miasta i zakosztowania ciszy i spokoju. Nasza szóstka zmieniła się, tak samo jak zmieniła się i wioska. Kainourgio, niegdyś tak biedne, że nie mogło naprawić uszkodzonej tabliczki z jej nazwą, teraz rozrosło się do gigantycznych rozmiarów, jest pełne turystów i filmowców, a o spokojnym wypoczynku nie może być mowy. Nasi bohaterowie mają jednak okazję zastanowić się nad tym, co stało się przez te wszystkie lata, a ich powrót do wioski staje ię swoistym powrotem na miejsce zbrodni.
Nikos Panagiotopoulous nie pozostawia złudzeń. Świat idzie do przodu. Nic nigdy nie będzie takie same. Złudzenia, podobnie jak i cnotę, traci się tylko raz.