
Heinz Reinefarth, prawnik, nazista, autentyczny bohater kampanii wrześniowej i francuskiej, wreszcie esesman, wyższy funkcjonariusz policji i zbrodniarz wojenny. W końcu burmistrz kurortu Westerland na wyspie Sylt. Zbrodniarz, który uniknął kary. Jego sprawą zajął się szwajcarski historyk Philipp Marti.
REKLAMA
Reinefart, fanatyczny nazista, któremu się udało uniknąć odpowiedzialności za popełnione zbrodnie. Kat Woli, współodpowiedzialny za zdławienie Powstania Warszawskiego. Dowódca obrony Kostrzyna nad Odrą, wreszcie dezerter, który zamiast walczyć do ostatniej kropli krwi postanowił nie wykonać rozkazu Hitlera. Człowiek, który w powojennej rzeczywistości zrobił karierę dzięki manipulacji i wykorzystaniu do własnych celów zimnowojennej rzeczywistości. Jak to się stało, że ktoś taki uniknął kary? Tak zadane pytanie brzmi jak wyrzut, zwłaszcza w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego.
Tematem tej książki nie jest sam Reinefarth czy jego zbrodnie, ale postępowanie prokuratorskie prowadzone przeciwko niemu w latach sześćdziesiątych. Iskrą, która wywołała całą sprawę była premiera filmu zrealizowanego przez enerdowską telewizję o wojennej przeszłości szanowanego zachodnioniemieckiego polityka. Do materiału dowodowego nie dopuszczono zeznań świadków zza żelaznej kurtyny motywując to względami politycznymi i brakiem rzetelności ich zeznań. Dzięki podsycaniu antykomunistycznych fobii i wcześniejszej opieki zachodnich wywiadów, zbrodniarz nigdy nie stanął przed sądem.
Ta książka jest literacką wersją pracy doktorskiej obronione przez Autora w 2013 roku. Szwajcar analizujący sprawę zbrodni wojennych popełnionych na terenie Polski. Całe to zdanie brzmi jak wyrzut skierowany do polskich historyków. Czyż ten temat nie powinien być opisany choćby przez historyków IPN? Może tak dla równowagi instytucja ta miast pisać historię na nowo niech ja zbada, bo jak na razie instytucja ta wyręczana jest przez historyków z Niemiec, Holandii, Francji, Szwecji czy Wielkiej Brytanii, a „dobra zmiana” nie wróży zmianie tej sytuacji.
Smutne to wszystko.
