Putin. Dla wielu jego nazwisko kojarzone jest z restytucja mocarstwowej roli Rosji. Za czasów Putina Rosja wstała z kolan, mawia wielu Rosjan. Na forach internetowych polskich ugrupowań nacjonalistycznych znajduje się wiele wpisów chwalących posunięcia Putina. W szkołach rosyjskich będą uczyć patriotyzmu, Rosja występuje przeciw islamistom, Rosja nie toleruje homoseksualizmu. Wszystko to odbija się echem wśród spadkobierców żołnierzy wyklętych, co noszą emblematy patriotyczne nawet na slipach i skarpetach. Tajemnica Putin tkwi jednak w jego dworze, w nieustających walkach o przychylność Dyktatora, w przedstawieniu swojej skuteczności działania. To prawda stara jak świat. Dyktatorzy są uzależnieni od swego najbliższego otoczenia, które steruje nim narażając się jednocześnie na śmiertelne niebezpieczeństwo. Pupil, jeśli urośnie w siłę, staje się dla Dyktatora rywalem, a więc pierwszą osobą do usunięcia.
Michaił Zygar każe nam spojrzeć na współczesną Rosję przez pryzmat otoczenia Putina, otoczenia, które się zmieniało od chwili przejęcia przez niego władzy, aż do dnia dzisiejszego. Chłodna analiza karier najbliższych współpracowników Dyktatora, plotek i fobii, oraz osobistych uprzedzeń nie pozostawia żadnych złudzeń. Rosja w najbliższym czasie będzie nieprzewidywalna. Co prawda kurs, jaki został wyznaczony z chwilą pierwszego zaprzysiężenia nowego „cara Rosji”, pozostaje bez zmian. Jest nim droga ku hegemonii Rosji na arenie międzynarodowej. Zmieniają się tylko środki służące do jego realizacji. Pod tym względem Kreml będzie nieprzewidywalny, a analitycy będą opierać się tylko na tym, kto w ostatnim czasie bywa widziany częściej w towarzystwie Dyktatora.
Nie chcę wgłębiać się w treść książki, która często porównywana jest z biografią Myersa. Musiałbym wtedy porównać obie te pozycje, a tym samym zanudził czytelnika. Mam jednak prawo, a nawet obowiązek podzielić się przemyśleniami, które towarzyszyły mi w czasie lektury. Otóż po raz kolejny uświadomiłem sobie, że do realizacji swoich celów Kreml posiada szeroki wachlarz środków. Bogactwa naturalne, armia, która co prawda wymaga głębokich zmian, ale i tak jest poważną siłą nacisku, a przede wszystkim czynnik ludzki, wobec którego jesteśmy bezbronni. Kogo my, którzy winniśmy się obawiać potężnego sąsiada, możemy przeciwstawić Szojgu, czy Ławrowowi? Czy wobec budowania siatki sprzymierzeńców, lub choćby neutralnych wobec Kremla polityków Zachodu, jesteśmy w stanie zbudować analogiczną grupę? Czy nasze postępujące wyalienowanie w unijnej wspólnocie nam pomoże choćby w najmniejszym stopniu? Czy nasze planowanie przekracza perspektywę najbliższych wyborów? To pytania, na które nikt nam nie udzieli odpowiedzi, jednak każdy z nas instynktownie zna tę odpowiedź.