Władza demoralizuje, a władza absolutna absolutnie demoralizuje. Cel nigdy nie uświęci środków, a każda zbrodnia musi być ukarana. I nikt, doprawdy nikt nie wyjdzie z brudnej, dwuznacznej sytuacji krystalicznie czysty. Te wszystkie prawdy, stare jak świat kołatały mi się po głowie w czasie lektury najnowszego kryminału Wojciecha Chmielarza.
Fabuła tej książki nadaje się na dobry film sensacyjny. Oto w Milanówku zostają zamordowane dwie kobiety. Jedna z nich to kochanka, druga zaś córka gangstera, który kilka lat wcześniej zniknął w tajemniczych okolicznościach. Ofiary zostały zastrzelone ze służbowej broni podkomisarza Kochana. Dla całej warszawskiej policji sprawa jest w takim samym stopniu prosta, co kłopotliwa i tylko chyba jeden komisarz Mortka nie wierzy w to, że jego często brutalny kolega mógł dopuścić się takiego mordu. W tym samym czasie aspirant Suchocka nagranie zbiorowego gwałtu. Policjantka ma świadomość, że ofiara popełniła samobójstwo, postanawia więc zdobyć więcej dowodów, by sprawcy nie uniknęli kary. Nikt jeszcze nie domyśla się, że obie sprawy zazębiają się, a grzebiąc w nich będą zmuszeni będą nie tylko naginać prawo i procedury, ale też wyjaśnić tajemnicę sprzed lat. Oczywiście szperanie w przeszłości nie może podobać się osobom zamieszanym w obie sprawy. Cała trójka, bowiem ukrywający się Kochan włączył się aktywnie w śledztwo, znalazła się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Co gorsza natrafili oni na tajemnicze powiązania ich przełożonych nie tylko z lobbystami, ale i zwykłymi przestępcami. Dla czytelnika staje się jasne, że musi dojść do zbrojnej konfrontacji. W finałowej scenie wyjaśnia się ostatnia tajemnica w scenerii rodem z Hammeta.
Nie jestem fanem kryminałów, sięgam po nie tylko wtedy, gdy potrzebuję lektury lekkiej, łatwej i przyjemnej. Nie będę ukrywać też, że to pierwsze moje spotkanie z książkami Wojciecha Chmielarza, ale zapewnić mogę, że nie jest to spotkanie ostatnie. Jeśli chcecie odpocząć w nieco kryminalnej scenerii to akurat Cienie nadają się do tego najlepiej. Mamy tu opis wszystkich naszych wyobrażeń o powiązaniach polityki, biznesu, policji i przestępczego półświatka. Cały scenariusz poznajemy z kilku różnych perspektyw, poznajemy więc motywacje wszystkich bohaterów, dzięki czemu, konfrontując je, nie zajmujemy stanowiska, po prostu czytamy książkę. Z pragnieniami, fobiami i wadami bohaterów (nawet tych negatywnych) jesteśmy w stanie się identyfikować, nikt nie jest do końca dobry, ani też do końca zły. Nawet możemy poczuć sympatii do tego hedonisty, który zło czyni tylko dlatego, iż może to robić. Książka Chmielarza nie należy do kryminałów pełnych bezmyślnej wymiany ognia, destrukcji czy bójek. Przestępstwa, może z wyjątkiem jednego, są tu racjonalne, jakby były wynikiem biznes planu, a całość opisana jest w taki sposób, że czytelnik zapomina o fikcyjności całej fabuły.