Czy można w dziesięć tygodni poznać Rosję? Czy możemy mówić o jednej Rosji, skoro jest to największy, pod względem powierzchni, kraj na świecie i dziewiąty, pod względem liczby ludności? Czym jest właściwie Rosja? Kraj, czy, jak twierdzi wielu ludzi, stan umysłu? Na to pytanie stara się udzielić odpowiedzi, pisarz, dziennikarz i podróżnik Stephm Orth.
Couchsurfing to sposób na tanie wakacje. Można korzystać z darmowej gościny zupełnie obcych ludzi w dowolnym miejscu globu. Należy się tylko dostosować do zwyczajów panujących w cudzym mieszkaniu i nie spodziewać się luksusów. W zamian oczywiście należy być gotowym na przyjęcie równie przypadkowych gości. Oprócz korzyści ekonomicznych, taki sposób podróżowania pozwala na poznanie czegoś, co umyka tradycyjnym podróżnikom. Codzienności zwykłych ludzi. I właśnie o to chodzi Stephanowi Orthowi. Znany nam już pisarz, chce poznać zwykłych ludzi, uczestniczyć przez chwilę w ich życiu i poznać miasta, w których mieszkają. My, zwykli podróżnicy, możemy jedynie zazdrościć Orthowi odwagi, oraz czasu, który może poświęcić podróżom. Na pociechę pozostaje nam lektura jego relacji z podroży, zamiennik własnej wycieczki po tym niedocenianym i demonizowanym kraju.
Mamy połowę 2016 roku. Niezbyt ciekawa sytuacja polityczna nie zraża niemieckiego dziennikarza do pomysłu podróży po Rosji. Moskwa, Grozny, Machaczkała, Elista, Astrachań, Wołgograd, Krym, Petersburg, Nowosybirsk, Ałtaj, Żarowsk, Kiził, Olchon, Jakuck i wreszcie Mirny, nazywany żartobliwie dupą świata., a na końcu Władywostok. Miejsca wybierane przypadkowo. Są wśród nich wielkie i znane miasta, zarówno ze względu na ich historię i urok, jak też znane z wydarzeń wielkiej polityki. Al. Są też miasta, o których wcześniej nie słyszeliśmy, a które zapamiętamy jako architektoniczne potworki, w których nic się nie dzieje, a jedyną rozrywką jest picie alkoholu i rozpaczliwie nudny seks. Jaka właściwie jest ta Rosja, pytacie zapewne w myślach. Właściwie Rosję tworzą ludzie. Stwierdzenie to, niezbyt odkrywcze, prowadzi do stwierdzenia, że tyle właściwie jest tych Rosji, ilu mieszka w niej ludzi. A ludzie są przyjemni, gościnni i raczej otwarci na obcych. Przyroda i gęstość zaludnienia jest taka, jaką znamy z podręczników geografii, a wystawność życia niektórych jej mieszkańców kontrastuje z nędzą innych. Podobnie jest z architekturą, tak strasznie zapuszczoną w czasach komunizmu. Rosja to miejsce kontrastów, więc dziesięć tygodni, to czas, w którym można zdobyć jedynie wrażenie o tym kraju, a nie go poznać.