
Człowiek legenda. Aktorka, reżyser teatralny, piosenkarka, działaczka społeczno kulturalna, strażniczka i popularyzatorka języka jidysz, założycielka fundacji Shalom i organizatorka Festiwalu Kultury Żydowskiej „Warszawa Singera”.
REKLAMA
By żyć trzeba mieć pasję. Ta uskrzydla, daje siły do działania, do ciężkiej codziennej, a często nawet niewdzięcznej pracy. Czego jak czego, ale pasji naszej bohaterce nie brakowało. Do tego zapał, odrobina szczęścia i ciężka praca. Tak, to Gołda Tencer, odtwórczyni roli Blanki w kawalerowiczowskiej Austerii, czy Rosy z Haraczu szarego dnia. Chyba nie ma nikogo w kraju, kto by nie słyszał o naszej bohaterce. Wszak wystawa, które była pomysłodawczynią, ta słynna wystawa „I ciągle widzę ich twarze” objechała całą Polskę, przypominając o wielokulturowej historii naszego kraju. Teraz mamy okazję poznać tę niezwykłą kobietę taką, jaka jest na co dzień, poznać nie tylko jej codzienność, ale i warunki w jakich dorastała i co ją ukształtowało.
Moje zadanie jest dziś niezmiernie trudne. Co bowiem napisać o książce, którą po prostu trzeba przeczytać? Czy wystarczy powiedzieć, że życie Gołdy Tencer to po prostu historia walki o istnienie Teatru Żydowskiego i historia życia kulturalnego drugiej połowy XX wieku? Z całą pewnością nie. To historia kobiety, której przyszło żyć w warunkach wymagających niesamowitej odwagi i samozaparcia, kobiety, która miała pecha żyć w peerelowskiej rzeczywistości i w takiej mieć odwagę do podkreślania własnych korzeni i tożsamości kulturowej. I właśnie o tym jest „Jidisze mame”. Wspomnienia samej naszej bohaterki, jej syna, a także, zebrane w rozdziale „Antysemityzm nas dopadł”, relacje brata i jej przyjaciół z najbardziej mrocznego i podłego okresu najnowszej historii. Marzec 1968. Przyznam, że czytałem wiele podobnych historii, ale właśnie te zrobiły na mnie spore wrażenie. Czyżbym dawno nie czytał o zwykłej, bezinteresownej podłości ludzkiej? A może właśnie rozbicie tej enklawy, jaką była szkoła im Icchoka Pereca tak mną wstrząsnęło? A może to poczucie pustki i wyalienowanie po stracie wszystkich przyjaciół? Nie potrafię tego określić, niemniej jednak do lektury tej właśnie części, należy odpowiednio się przygotować.
Tym bardziej, że historie te zostały opowiedziane po raz pierwszy.
