Odbudowa miasta i regionu, spiski i gry dworskie, osobiste ambicje i praca na rzecz ogółu, wreszcie kawałek historii, opisanej być może w sposób, który zirytuje historyków, ale dotrze do zwykłego czytelnika. I to miasto, które przyciąga i zniewala. Jednym słowem Ziemia przeklęta Ferrandiza.
Mamy 861 rok, zaledwie przed sześćdziesięciu laty Ludwik, syn Karola Wielkiego, odbił miasto spod panowania Maurów, tworząc z niej stolicę terenów, które miały być terenem buforowym między państwami Maurów a państwem Franków. Decyzja ta okazała się brzemienna w skutkach, tereny te wyludniały się, ludność ubożała, a miasto, stworzone jeszcze przez Rzymian, podupadło. Cezurą miał być rok 861, w którym Barcelona otrzymała nowego biskupa. Frodoi, świeżo powołany na biskupa otrzymawszy to zadanie, musiał wiedzieć, że oznaczało ono zwykłe zesłanie. Podjął się jednak misji, której zwieńczeniem miało być odbudowanie miejskiej katedry. By to jednak uczynić, biskup musiał uczynić na nowo ziemię tę żyzną, a lud bogaty. Zdaje sobie jednak sprawę z faktu, iż jego działania mogą nie spodobać się lokalnym wielmożom, a także, iż nie może liczyć na wsparcie monarchy, zainteresowanego jedynie podatkami na nowe wojny. Najbardziej niebezpiecznym przeciwnikiem jawi się Drogo, ambitny bękart o wielkim apetycie na bogactwo i władzę.
Oczywiście trudno zakwalifikować tę książkę jako typowo historyczną. Trudno jednak przybliżyć realia czasów tak odległych, w sposób czytelny i zrozumiały dla człowieka, który nie zajmuje się historią ani zawodowo, ani amatorsko. Jest więc to powieść z tłem historycznym. Autentyczne postacie mieszają się z postaciami wymyślonymi przez Autora, znajdujemy w powieści iście magiczne wątki, oraz wątki niespełnionej miłości. Jest więc ta książka czytadłem, po które sięgnąć może każdy, ryzykując tylko tym, że zdobędzie zarys wiedzy, którą podręczniki szkolne kwitują jednym zdaniem. Zręcznie napisana przez prawdziwego miłośnika historii, Juan Francisco Ferrandiz jest bowiem dyrektorem popularnego programu historycznego, zaciekawi prawdopodobnie każdego, z wyjątkiem może zawodowych historyków, którzy krzywić się będą na niektóre sformułowania i opisy. My jednak cieszmy się opisem historii, której niewiele jest w podręcznikach szkolnych.