
Przed kilkoma Katy, w czasie jednej z rozmów, wyraziłem tezę, że w Rumunii jest największe zagęszczenie dobrych pisarzy. Teza ta opierała się na dość ryzykownych podstawach. Moja ówczesna znajomość dorobku rumuńskich pisarzy była dość skromna. Ot, uznałem, że w kraju, w którym dość ryzykowne było przechowywanie jakichkolwiek notatek, zapisywanie w pamięci spostrzeżeń wniosków, oraz naturalne cyzelowanie w niej powstałych zapisków, musiało skutkować powstaniem nie tylko głębokich i ciekawych zapisków. Z każdą przeczytaną książką pisarza wywodzącego się z Rumunii, moja teza zdobywa nowe potwierdzenia na jej trafność, a Jan Cornelius sprawił, że przerodziła się ona w pewność.
