Największy kompleks leśny w centralnej Polsce, teren wpisanego na listę UNESCO, parku narodowego. Puszcza Kampinoska. O niej właśnie opowiada Lechosław Herz.
Wreszcie nadeszła chwila, kiedy człowiek zaczął uświadamiać sobie, że chwila, w której pod toporem padnie ostatnie drzewo, będzie początkiem końca życia na ziemi. Oczywiście ochrona przyrody nie jest niczym nowym, odpowiedzialna gospodarka leśna, ochrona dziewiczych lasów trwa od lat, jednak dzisiaj, kiedy mamy w Polsce do czynienia z pozbawioną logiki wycinką, znaczenie ochrony przyrody nabiera nowego znaczenia. Las nie jest tylko ekonomiczną pozycją na liście aktywów państwowych, nie jest tylko dostarczycielem tlenu, ale też stanowi, obok świadectwa historii, piękno natury, piękno walki gatunków, ich koegzystencji, oraz to, czego doświadczamy za każdym razem, kiedy wybieramy się na leśną wycieczkę. Szansę na doświadczanie piękna. Lechosław Herz ma to szczęście, że Puszcza Kampinoska przez ponad 25 lat stanowiła miejsce jego zamieszkania. Młodzieńczy afekt z pierwszej wyprawy do lasu, pozostał na lata, a codzienna obserwacja dała nam efekt w postaci tej książki. Opowieści kampinoskie w założeniu miały być uzupełnieniem przewodników turystycznych po Puszczy. Nie czytając żadnego z takowych przewodników, nie mogę uznać się za wiarygodnego jej recenzenta. Jednak sam fakt, że mam ochotę zabrać rower, pojechać sobie do stolicy, a z niej powędrować przez opisywane książką miejsca, chyba są dostateczną rekomendacją.