Wasze szklanki są w połowie pełne czy puste? Klaus Schwab, założyciel i prezes Światowego Forum Ekonomicznego w Davos mówi, że wszyscy powinniśmy być w bardziej optymistycznych nastrojach.
„W zeszłym roku wszyscy byliśmy w kryzysowych humorach” powiedział mi w wywiadzie. „Myślę, że nadeszła pora, aby patrzeć na przyszłość w bardziej konstruktywny sposób”.
Schwab wszędzie widzi pozytywy, nie tylko w postępach jakie poczyniono od ostatniego forum, kiedy to spotkania zdominowane były rozmowami o „upadku Euro i końcu Europy”. Przypomniał mi, że „nic takiego się nie stało”.
Ma rację. Spory kawałek świata, poza Stanami Zjednoczonymi i Unią Europejską, nieźle się rozwija; a ryzyko ekonomiczne, które istnieje, znowu wygląda na transatlantyckie.
Davos może stać się samo-nakręcającą maszyną do narzekania na nieszczęścia dotykające świat i to, jak trudno je naprawić. Intensywny tydzień dyskusji nad amerykańskim planem fiskalnym, europejskim zadłużeniem, głodem w krajach trzeciego świata, ubóstwem i zmianami klimatycznymi może sprawić, że każdy wyjedzie stamtąd z płaczem.
Schwab wzywa do bardziej optymistycznego spojrzenia na sprawy: „Widzimy oznaki ożywienia gospodarczego, musimy kształtować naszą przyszłość w pozytywniejszy sposób.” W mowie davosiańskiej oznacza to, że chce abyśmy byli „bardziej dynamiczni”. Ale z bezrobociem na poziomie 11% w Unii Europejskiej, które nadal rośnie, pogłębiających się nierównościach i podziałach społecznych oraz politycznym impasie w Waszyngtonie, trudno patrzeć na wszystko z tej perspektywy.
Wydaje mi się, że Schwab chce powiedzieć, że chociaż musimy stawić czoła poważnym problemom, na lepsze wyjdzie nam, gdy podejdziemy do nich z nastawieniem „szklanka jest w połowie pełna”, niż z tradycyjnym, dziennikarskim podejściem, że „w tej cholernej szklance przecież nic już nie ma”. Spoko profesorze Schwab, przyszłość jest świetlana….