Rozbawił mnie dzisiaj Onet, który donosi, że p. dr Szymon Drobniak zbiera podpisy w proteście przeciwko książce mojego Ojca pt. "Ewolucja, dewolucja, nauka".
REKLAMA
Nie znam się na naukach biologicznych więc się nie wypowiadam w sprawie ewolucji, ale wydaje mi się zabawne, że ktoś protestuje przeciwko książce!
Mój ojciec jest naukowcem. Skończył Oxford - jeden z najlepszych uniwersytetów na świecie (cechą charakterystyczną absolwentów tej uczelni jest kwestionowanie paradygmatów), doktoryzował się w Kanadzie, napisał ponad 250 prac naukowych z zakresu genetyki populacyjnej drzew, jego prace naukowe są cytowane 500 razy w najważniejszych wydawnictwach naukowych wychodzących na świecie, jest profesorem zwyczajnym i nie miałby prawa głosić swojego poglądu na temat ewolucji?
To że ewolucja jest dzisiaj uznawana za paradygmat przez zdecydowaną większość naukowców to fakt, ale protesty przeciwko książce w której ktoś się z tym paradygmatem nie zgadza i przedstawia naukowe argumenty swojego rozumowania trącą jakąś dozą cenzury.
Myślę, że cytowani w książce naukowcy z różnych dziedzin, którzy mają w tej sprawie takie samo stanowisko jak mój Tata nigdy się z czymś takim w swoich krajach nie zetknęli. Jeżeli coś jest istotą wolności to prawo do głoszenia swoich poglądów naukowych, a organizowanie listów protestacyjnych zostawmy na inne sytuacje ( a mamy w obecnej Polsce przeciwko czemu protestować!)
Wpis pochodzi ze strony Roman Giertych - strona oficjalna
