Belgijscy mistrzowie czekolady opowiadają, że kiedy w 1697 roku Henri Escher, burmistrz Zurychu, odwiedził Brukselę pierwszy raz w życiu spróbował gorącej czekolady. Tak bardzo zachwycił się jej smakiem, że wykupił recepturę i zawiózł do Szwajcarii. Od tej pory belgijska czekolada i praliny stały się synonimem czekoladowej doskonałości.
Historia czekolady ma swój początek 2 000 lat temu w Południowej Ameryce. To tam odkryto ziarna kakaowca. Starożytne kultury Majów i Azteków używały ziaren do przyrządzania gorącego napoju z dodatkiem ostrych przypraw.
Czekolada trafiła do Europy dzięki hiszpańskim konkwistadorom Do Hiszpanii ziarna kakaowca przywiózł Hernan Cortez w 1528 roku. We Francji i Flandrii czekolada pojawiła się dzięki Annie Austriaczce, córce Filipa III Habsburga, króla Hiszpanii i Porugalii i szybko wzbudziła zachwyt.
Początkowo była tak droga, że na luksus jej spróbowania było stać tylko najzamożniejszych obywateli. Ceny spadły dopiero po latach. W upowszechnieniu czekolady pomogły dwa wydarzenia. W 1815 roku mieszkaniec Amsterdamu Kaspar van Houten nauczył się oddzielać masło kakaowe od części stałych ziaren. W 1885 roku znany z okrucieństwa belgijski król Leopold II kolonizował Kongo i nielegalnie „kupił” pola drzew kakaowca. Zajęcie ogromnych terenów Konga zapewniło Belgom stały dostęp do ziaren i zapoczątkowało dzisiejszą czekoladową potęgę.
Słynne belgijskie, tradycyjne czekoladki, zwane pralinami, pojawiły się w 1912 roku. To wtedy belgijski mistrz „chocolatier”, Jean Neuhaus, opracował unikatowe przepisy na czekoladki z delikatnym kremowym nadzieniem o smaku śmietanki, wanilii, orzechów, karmelu i likieru cointreau. Legendarna firma Neuhaus istnieje do dziś, produkując praliny cenione na całym świecie.
Belgia jest dzisiaj niekwestionowanym królestwem czekolady. W samej Brukseli istnieją dziesiątki urokliwych sklepików z czekolada. Obok wielkich, znanych producentów działają niewielkie, rodzinne czekoladziarnie, w których praliny wyrabia się ręcznie na podstawie prawie dwustuletnich przepisów, z wykorzystaniem oryginalnych, starych maszyn.
Belgijska czekolada jest bardzo ceniona i bardzo droga. Pojawiają się więc jej liczne podróbki. Czekolada najwyższej jakości zawiera 100% czystego masła kakaowego. Belgijscy producenci najlepszej czekolady używają dla swoich produktów znaku „AMBAO”, co oznacza kakao w języku Swahili. To specjalne oznaczenie jest belgijską odpowiedzią na skandaliczne praktyki francuskich producentów, którzy zastępują około 5% masła kakaowego innymi tłuszczami roślinnymi.
Jak rozpoznać oryginalną belgijską czekoladę?
Przez dotyk – oryginały mają wyjątkowo gładką, jedwabistą strukturę. Nie ma w niej pęcherzyków powietrza, grudek ani nierówności.
Przez smak – połóż czekoladę na języku. Nie rozgryzaj. Dobra czekolada powoli stopi się sama, „rozpłynie się w ustach”. Powinna smakować jak doskonała równowaga pomiędzy goryczą i słodkością z ledwo wyczuwalną cierpkością ziaren.
Przez zapach – czekolada kiepskiej jakości pachnie przypalonym ziarnem lub ma specyficzną nutę wędzenia. Producenci ukrywają w ten sposób zapach gnijących ziaren kakaowca.
Belgia produkuje 172 000 ton czekolady rocznie. Sami Belgowie zjadają jej aż 70.500 ton. Reszta wyrobów podróżuje i trafia na stoły wielbicieli najlepszej czekolady świata.