
Naukowcy uczestniczą stale - niezależnie od tego, czy się na to godzą, czy nie - w swoistym wyścigu. Ciągle ktoś ich próbuje porównywać, typować liderów, wyciągać wnioski - niezależnie od tego, jak trudno jest porównywać osiągnięcia w różnych dyscyplinach wiedzy i niezależnie od tego, jak bardzo różnią się swoim charakterem te osiągnięcia. Czym innym jest osiągnięcie fizyka, czym innym odkrycie biologa, czym innym wynalazek inżyniera i czym innym refleksja filozofa. Ale organizatorzy różnych rankingów się tym nie przejmują. Sprowadzają wszystko do jednego mianownika: podliczają cytowania, wyliczają tak zwany indeks Hirscha i już wiedzą. Ten jest lepszy, a tamten gorszy.
