
Piszę ten tekst 4 grudnia. Dla osób związanych z górnictwem ta data budzi jednoznaczne skojarzenia: Barbórka! Ja wprawdzie górnikiem nie jestem, ale kończyłem studia na AGH (Akademii Górniczo-Hutniczej - gdyby ktoś nie wiedział), potem na tej uczelni przeszedłem wszystkie stopnie kariery naukowej, od stażysty do profesora zwyczajnego, pełniłem funkcje prorektora ds. nauki a potem trzy razy z rzędu byłem wybierany na stanowisko rektora tej uczelni. Więc postać świętej Barbary, opiekunki górników a także innych ludzi ciężkiej i niebezpiecznej pracy, nie może mi być obojętna. Zwłaszcza, że figura świętej Barbary górująca nad głównym budynkiem AGH znalazła się tam właśnie na podstawie mojej decyzji...
Napisałem, że budynek AGH był bez posągu przez blisko 80 lat. Niedokładność powyższego stwierdzenia wynikała z następującej okoliczności:
Rzeźbiarzem, który ten ogromny pomnik wykonał był Pan Jan Siek. Wzorował się on do pewnego stopnia na informacjach o tym, jak wyglądał pomnik przedwojenny, wykonany przez Stefana Zbigniewicza (zachowało się kilka fotografii i rysunków), ale większość szczegółów musiał dopracować sam, co zrobił (moim zdaniem) perfekcyjnie.
Spacerując po Krakowie lub jadąc samochodem w kierunku Zakopanego, Katowic lub Warszawy warto z sympatią popatrzeć na tę rzeźbę zdobiącą neoklasycystyczny gmach AGH i pomyśleć o tych, których Święta Barbara od lat chroni. O górnikach. Dziś jest przecież ich święto!
