
Ten wpis był prezentowany na moim blogu w 2014 roku. Ale w związku ze zbliżającą się Wielkanocą chciałbym go przypomnieć - bo myślę, że warto. Wczoraj mieliśmy Niedzielę Palmową. Większość katolików zanosi w tym dniu do kościoła ozdobnie wykonane kompozycje suchych roślin, nazywane zwykle Wielkanocnymi Palmami. Prawdziwych palm one na ogół nie przypominają, ale są ładne i zdobią nasze domy w Święta i po Świętach - więc ta tradycja godna jest kultywowania. Cieszących oczy ozdób jest zresztą w tych dniach więcej. Przeróżne zajączki, kurczaczki, baranki... No i obowiązkowe malowane pisanki! W połączeniu z wiosną tworzy to niepowtarzalny nastrój, który większość z nas uwielbia. Ale Święta Wielkanocne to nie tylko palmy, baranki i pisanki. To przypomnienie zdarzenia, które dla wierzących było najważniejszym momentem w historii ludzkości. Porozmawiajmy więc dziś o tym, co się wydarzyło w Jerozolimie dwa tysiące lat temu, kiedy to z rozkazu namiestnika rzymskiego Poncjusza Piłata został skazany niesprawiedliwym wyrokiem i stracony okrutną śmiercią Jezus Chrystus.
