Grecki kryzys wywołał ostatnimi czasy całą lawinę komentarzy oraz stanowczych deklaracji ze strony państw UE o wstrzymaniu pomocy. Premier Tsipras zdaje sobie doskonale sprawę z tego, iż zachodniego świata nie stać na utratę Grecji, ze względu na jej istotne geopolitycznie położenie. Rozmowy toczą się na linii Bruksela – Ateny – Moskwa.
Od stuleci Grekom bliżej było do Rosjan niż do państw zachodnich. Rosja była jednym z głównych rywali sułtańskiej Turcji, pod której jarzmem znajdowała się Grecja przez niemal 400 lat. Spajającym ogniwem oba narody jest również religia. Pomimo faktu, iż kościoły w obu państwach są wobec siebie autonomiczne, są w końcu prawosławne. Powojenna historia Grecji przypomina rozgrywkę przeciągania liny między blokiem komunistycznym a sojuszem NATO. Najpierw wojna domowa 1946-49, kiedy to władzę przejęła partia komunistyczna, do czasu zaangażowania się militarnego USA oraz udziału CIA. Następnie przygotowany we współpracy z NATO zamach stanu w roku 1967, mający zapobiec dojściu do władzy ugrupowań lewicowych, co poskutkowało siedmioletnią dyktaturą wojskową, tzw. „juntą czarnych pułkowników”.
Szczególnie istotną dla NATO kwestią są spory między Grecją a Turcją, która stanowi bufor geopolityczny paktu, a w przypadku braku kontroli nad napięciami między dwoma krajami istnieje niebezpieczeństwo zachwiania względnie stabilnej równowagi.
O tym wszystkim wie doskonale Tsipras, który od momentu przejęcia władzy zacieśnił stosunki z Rosją jednocześnie nie podejmując przeprowadzenia koniecznych dla wyjścia z kryzysu zmian. W tym samym czasie premier Grecji opowiada się za zniesieniem sankcji wobec Rosji. Ta zaś zapowiada ustanowienie baz wojskowych na Cyprze, który jest od lat wspierany przez Grecję w działaniach na rzecz odzyskania, spod okupacji tureckiej, północnej części wyspy.
Wyjście Grecji ze strefy Euro, oznaczać będzie jej zwrot ku Rosji, perturbacje gospodarki co z kolei osłabi kraje bałkańskie, gdzie Rosja ostatnio również się wyraźnie zaktywizowała. W ujęciu globalnym zdyskredytuje to UE w relacjach z Rosją oraz osłabi jedność NATO. Wszystko to tłumaczy zachowanie Tsiprasa, przypominającego beztroskie dziecko miliardera, które wie, że każdy błąd zostanie mu wybaczony a ewentualne ograniczenie kieszonkowego poskutkuje w najgorszym wypadku skorzystaniem z darmowej jadalni pałacowej.