„Sędzia Ismael Moreno zażądał w poniedziałek (10.02.2014) od Interpolu wystawienia nakazów aresztowania dla byłego prezydenta Chin Jiang Zemina, byłego premiera Li Penga oraz trzech innych chińskich dygnitarzy. Madrycki sąd oskarża ich o zbrodnie przeciwko ludzkości dokonane w Tybecie w latach 80. i 90." To, co obecnie dzieje się w sprawie hiszpańsko-chińskiej, bo chyba tak to możemy ująć, jest wydarzeniem bezprecedensowym w skali międzynarodowej jak i relacji chińsko-tybetańskich.
Działamy w solidarności z narodem tybetańskim w walce o jego wolność i niepodległość.
Wydarzenie, opisywane także w polskich mediach, odbiło się szerokim echem pośród wielu organizacji od lat podejmujących działania na rzecz Tybetu. Nie powinniśmy jednak popadać w zbytni optymizm - hiszpański parlament ugiął się pod nasiloną wyraźnie presją ze strony Chin. Dzień po wydaniu nakazu aresztowania, przegłosowano nową ustawę otwierającą drogę do ograniczenia powszechnej jurysdykcji (w sprawach dotyczących ludobójstwa i zbrodni przeciw ludzkości) hiszpańskich sądów, ograniczając ją do spraw, dotyczących Hiszpanów lub osób przebywających na hiszpańskiej ziemi. Obecnie zmianę prawa zatwierdzić musi Senat, co oznacza że emerytowany chiński prezydent w ciągu najbliższego miesiąca nie wybierze się prawdopodobnie do Europy.
Pomimo tej rażącej ingerencji Chin w prawo międzynarodowe, akt oskarżenia i nakaz aresztowania byłego prezydenta i premiera ChRL za zbrodnie popełnione w Tybecie wydają się kamieniem milowym w definiowaniu sytuacji Tybetu: niezależny sąd uznał, że w Tybecie doszło do ludobójstwa. Nawet jeśli Chiny są obecnie na tyle potężne aby wpływać na parlamenty wolnych państw, nic nie wymaże z historii orzeczenia sądu. Prawda została nazwana po imieniu, co jest najważniejszym zwycięstwem.
„Ta bezprecedensowa sytuacja potwierdza tylko, że działania naszego ruchu wywierają wpływ na z pozoru nieugięte Chiny - musimy sprawić, by więcej osób zdawało sobie z tego sprawę. Jaki jest to wpływ? Przede wszystkim psychologiczny, a jego nie można lekceważyć. Konsekwentne wywieranie presji na chiński rząd to jedyny sposób na doprowadzenie do ewentualnych negocjacji - dlatego korzystajmy z każdej możliwej okazji, by to czynić. Oczywiście, mamy wiele powodów by odczuwać frustrację tym, co dzieje się w Tybecie, ale nie możemy myśleć tylko w tych kategoriach - spójrzmy wstecz, zrobiliśmy już tak dużo, a możemy jeszcze więcej” - komentuje wydarzenie Lhadon Tethong - tybetańska aktywistka z Tibet Action Institute.
Dla sprawy wyraziło poparcie 17 międzynarodowych organizacji, które wypowiedziały się w sprawie niezależności procesu oraz zaapelowały do hiszpańskich polityków, aby zmiany prawa nie naruszały standardów prawa międzynarodowego. Hiszpania odgrywała kluczową rolę w międzynarodowym systemie sprawiedliwości, wprowadzając powszechną jurysdykcję hiszpańskich sądów w 1985 roku. M.in. na podstawie tych przepisów w 1998 r. hiszpański sędzia Baltazar Garzon wydał wniosek o aresztowanie i ekstradycję chilijskiego dyktatora Augusto Pinoczeta.
Alan Cantos z Komitetu Wsparcia Tybetu (Comité de Apoyo al Tíbet) tak mówi o procesie i uległości hiszpańskiego parlamentu: „to może stworzyć niebezpieczny precedens, który podważy cały system prawa międzynarodowego. Co więcej, wygląda to tak, że Chiny decydują w jaki sposób owo prawo powinno być przestrzegane. Moja organizacja i wspierające ją strony są gotowe apelować do parlamentu o jego uniwersalny obowiązek ochrony fundamentalnych praw człowieka i reagowania, kiedy są one nagminnie łamane".
Jeden z kluczowych dla sprawy prawników, profesor Manuel Manuel Ollé Sesé, plany zmiany prawa pod wpływem Chin skomentował „śmiertelnym zagrożeniem dla rozdziału władzy [wykonawczej i sądowniczej] w demokracji, propozycję aby rząd decydował, które sprawy mogą być przyjęte, a które nie”.
Jak mówi Alan Cantos „Decyzja parlamentu nie oznacza automatycznie zmiany prawa, ale otwiera dyskusję nad jego ograniczeniem”. Nad zmianą głosowało 179 posłów z rządzącej Partii Ludowej, została ona przyjęta pomimo głośnej krytyki zarówno z lewej jak i z prawej strony sceny politycznej. Przeciwko głosowała największa opozycyjna partia socjalistyczna, choć jej głosami ograniczono powszechną jurysdykcję w 2009 r. kiedy socjaliści byli u władzy.
Students for Free Tibet śledzi na bieżąco to, co dzieje się w powyższej kwestii. Jesteśmy przeciwni poddawaniu się europejskich parlamentów temu, co mówi Pekin - im wcześniej zaczniemy temu przeciwdziałać, tym lepiej – i dla Chin, i dla Tybetu i dla nas samych...