Wykładowca akademicki na Australijskiej Uczelni Wojennej oraz Australijskim Uniwersytecie Narodowym w Canberze Jack Bowers opublikował artykuł, w którym przez pryzmat teorii pruskiego generała Carla von Clauzewitza i francuskiego myśliciela Paula Foucaulta zastanawia się nad charakterem współczesnych relacji występujących między wojną a pokojem. Wbrew pozorom, nie są to tylko teoretyczne rozważania. Mają one – mimo upływu lat – nadspodziewanie silny wymiar praktyczny.
Pruski teoretyk wojny generał Carl von Clausewitz (1780-1831) jest autorem słynnego dzieła pt. „O wojnie” oraz chwytliwych maksym, m.in. że „wojna jest jedynie kontynuacją polityki innymi środkami” czy „pokój to zawieszenie broni pomiędzy dwiema wojnami”. Przez wiele lat tezy Clauzewitza uważane były za uniwersalną wykładnię natury wojny, a on sam za geniusza „sztuki wojennej”, którego myśli – mimo upływu lat i wielu zmian cywilizacyjnych i technologicznych zachodzących w świecie - wciąż wykorzystywane są przez wojskowych i politologów, a także w sferze ekonomicznej i zarządzania organizacjami. Krytyczną refleksję z twierdzeniami Clauzewitza podjął jednak XX-wieczny francuski myśliciel z zakresu teorii polityki Paul Michel Foucault (1926-1984), który pytał: „Jak, kiedy i dlaczego wyobrażano sobie, że to, co dzieje się poniżej i w stosunkach władzy, jest wojną? Kiedy, jak i dlaczego ktoś wpadł na pomysł, że jest to rodzaj nieprzerwanej bitwy, która kształtuje pokój i że porządek cywilny jest w zasadzie początkiem bitwy? Kto (…) szukał (…) w błocie bitew zasady, która pozwala nam zrozumieć porządek, państwo, jego instytucje i historię?”. Foucault zakwestionował clausewitzowską naturę relacji między wojną a pokojem prowokując twierdzeniem, że to nie „wojna jest kontynuacją polityki innymi środkami”, lecz to „polityka jest kontynuacją wojny prowadzonej innymi środkami”. Dla niego władza nie jest siłą liniową, lecz relacją kształtowaną m.in. przez sposoby myślenia w świecie polityki i mediów, w zachowaniach, a nawet w sferze znaków i symboli. Znajomość dyskursów społecznych przekłada się na działania w dziedzinie społecznej, prawnej, językowej, instytucjonalnej, rządowej i gospodarczej, czyli na władzę rozumianą jako praktyczna wykładnia wiedzy. Foucault postrzegał władzę jako złożoną grę rozproszonych i niejednolitych relacji funkcjonujących w społeczeństwie. Dlatego to polityka jest kontynuacją wojny za pomocą innych środków, bo rola władzy politycznej polega na „wykorzystywaniu pewnego rodzaju cichej wojny do ponownego przypisania tych relacji siłą”. Wg Foucaulta, „władza jest sprawowana przez gromadzenie dyskursów, w tym, ale nie wyłącznie, przez pokój i wojnę”, i wyraża się w interakcjach między współzależnymi podmiotami: państwami, klasami, interesami gospodarczymi, siłami społecznymi, itp.
Ten spór prowadzi – zdaniem autora artykułu – do praktycznych wniosków:
• Po pierwsze, jednym ze sposobów sprawowania władzy jest legitymizowanie różnych zachowań, w tym wojny. Jeśli wojna ma być polityką wyrażaną za pomocą innych środków, to wymaga dorozumianej zgody uczestników relacji międzypaństwowych i międzyludzkich, że wszyscy będą postępować zgodnie z przyjętymi konwencjami związanymi z koncepcją wojny i pokoju. Charakter współczesnych zagrożeń i wyzwań pokazuje, że tak się nie dzieje.
• Po drugie, uczynienie polityki funkcją wojny zaciera zasady, według których wojna może być prowadzona. Współcześnie wojny rzadko są wypowiadane, ale zasady ich prowadzenia są utrzymane w mocy i wyraźnie rozgraniczają sferę wojskową od politycznej oraz wojnę od pokoju. Tym niemniej, aktorzy niepaństwowi (zwł. ugrupowania terrorystyczne) chętnie wykorzystują istniejące zasady w sposób instrumentalny na własną korzyść, legitymizując działania zbrojne mimo założenia, że prowadzenie wojny powinno być prerogatywą państw. Co więcej, zamazywana jest granica między wojną klasyczną (rozumianą jako instrument realizacji interesów przez państwo) a wojną domową (rozumianą jako instrument stosowania przemocy przez władzę w państwie w stosunku do obywateli). Ma to swoje określone praktyczne skutki, np. legitymizuje funkcjonowanie podmiotów niepaństwowych, co jest szczególnie niebezpieczne wtedy, gdy dążą one do osiągnięcia własnych celów metodami opartymi na stosowaniu przemocy.
• Po trzecie, Foucault nadał prym wojnie odwracając założenie, że to pokój jest status quo, a wojna jest sposobem na powrót do status quo. Wg niego, wojna jest złożonym systemem obejmującym różne instrumenty działania (jednym z nich jest siła militarna), w jaki państwo realizuje swoje interesy. Rozszerza więc definicję wojny na różne sytuacje zagrożenia, w tym na to, co współcześnie określane jest jako „szara strefa” (obejmująca m.in. działania asymetryczne, hybrydowe, in.).
• Po czwarte, wartość koncepcji Foucaulta wyraża się w wykazaniu, że strategia działania państw powinna uwzględniać całą złożoność i konteksty, w których władza i wiedza przecinają się. Sprawą otwartą, ale bardzo ważną dla przyszłości państwa i jego relacji z innymi podmiotami jest to, czy wiedza, na której opiera się władza, jest przejrzysta i ideologicznie wolna.
• Po piąte, uniwersalne maksymy „są z pewnością uwodzicielskie”, ale upraszczają problemy, eliminując złożoną grę występujących w społeczeństwie relacji i kontekstów, przez co nie dostrzegamy przyjętych założeń, ustawiamy łatwe granice własnego myślenia i powielamy wcześniejsze błędy. Dominujące dyskursy o pokoju i wojnie ograniczają więc nasze koncepcje strategii przede wszystkim do tego, co wydaje się być naiwnym rozumieniem władzy.
W ten sposób australijski naukowiec pod płaszczykiem teoretycznego artykułu wykazał, że prowadzone dawno temu rozważania na temat wojny i pokoju wciąż mają współczesny, silny i uniwersalny walor praktyczny. Nie opowiada się on za żadną z doktryn, wręcz przeciwnie. On przestrzega przed doktrynerstwem, dogmatyzmem i prymitywizmem poznawczym, doraźnością, tymczasowością i zamykaniem się w bańkach własnych wyobrażeń. Zachęca do otwierania się na nowe nurty i idee, do interdyscyplinarnego diagnozowania środowiska w różnych jego dziedzinach i przejawach. Bez holistycznego podejścia i naukowo-badawczego eklektyzmu, bez czerpania wiedzy z różnych nurtów, możliwości osiągnięcia sukcesu we współczesnym świecie są bowiem zerowe.