Reklama.
Prasa lokalna rozwijająca się mniej więcej razem z samorządami jest oceniana, podobnie jak ustawa samorządowa z 1990 roku, jako jeden z bezsprzecznych sukcesów III RP, czyli demokratycznej wolnej Polskie odrodzonej po 1989 roku. Zniesienie cenzury i pluralizm polityczny zaowocował także pluralizmem medialnym i to zarówno na szczeblu ogólnopolskim jak i lokalnym. Po pewnym czasie doszło jednak do spadku nakładów prasy centralnej, co jest związane z ogólnoświatowym zjawiskiem spadku czytelnictwa prasy papierowej kosztem internetu. Dynamiczny rozwój internetu, który oferuje przede wszystkim szybkość informacji i nieograniczoną w zasadzie pojemność (w gazecie zawsze mamy do czynienia z ograniczonym miejscem i pewnym znużeniem czytelnika, jeśli informacja jest zbyt obszerna) idzie także w parze z tabloidyzacją mediów. Zjawisko to sprawia, że zgodnie z prawem Kopernika - Greshama zły pieniądz wypiera dobry, tak kolorowe brukowce ociekające krwią i sprymitywizowaną często wulgarną, tanią sensacją wypierają interesujące i głębsze analizy oraz wymagające wiedzy i talentu diagnozy polityczne, ekonomiczne, społeczne. Na całym świecie kolorowe i prymitywne tabloidy zajmują miejsce poważnych tygodników, zupełnie zniknęły z rynku prasowego miesięczniki, dyskusje, które jeszcze kilkanaście lat temu miały istotne znaczenie polityczne i społeczne przeniosły się do mediów elektronicznych i internetu. Co ciekawe przewidywany jeszcze kilkanaście i nawet kilka lat temu upadek prasy lokalnej nie nastąpił, a przeciwnie prasa ta utrzymała w wielu miejscowościach i regionach Polski swoją pozycję kosztem prasy ogólnopolskiej. Takim przykładem jest między innymi tygodnik TEMI. Miałem zaszczyt brać udział w organizowanej przez ten tygodnik uroczystości wręczania nagrody Złotej Róży osobom wybitnie zasłużonym dla regionu tarnowskiego .
W uroczystości zorganizowanej w tarnowskim teatrze, a uświetnionej między innymi przez udział jednego z najwybitniejszych aktorów polskich Daniela Olbrychskiego oraz premiera Jarosława Gowina wzięło udział około 300 osób, co jest dużym sukcesem zważywszy dużą trudność jaką ma wielu ludzi z wieczornym wyjściem z domu. Nagroda wręczona ludziom zasłużonym na wielu polach sportowym, kulturalnym, charytatywnym (pomoc małemu dziecku choremu na ciężko chorobę podobną do SM i wymagającą skomplikowanych operacji i zabiegów poza granicami Polaki, których koszty przekraczają milion dolarów), biznesowym, świadczy o mocnym zakorzenieniu lokalnej prasy w miejscowej społeczności. Jedna z nagród świadczy o wpływach tej prasy także w stolicy światowego kina Hollywood, gdyż Złotą Różę otrzymała pochodząca z Tarnowa i przypominająca swoje pochodzenie dziennikarka, która na stałe mieszka w Hollywood i przeprowadza wywiady z najwybitniejszymi gwiazdami światowego kina.
W obliczu często formułowanych zarzutów, że prasa lokalna połączona więzami interesów z lokalnymi strukturami władzy może podlegać różnym patologiom i politycznym naciskom i zamiast patrzeć władzy (w tym przypadku lokalnej) na ręce staje się tubą propagandową tej władzy. Tak jest, gdy ta prasa jest wydawana przez władze samorządowe, będąc współpracownikiem kilku lokalnych pism finansowanych przez władze samorządowe obserwowałem jak pisma te zmieniały swój polityczny profil wraz z redakcjami w zależności od wyniku wyborów. Układ tego rodzaju, że władza ma "swoją" gazetę nieuchronnie prowadzi do uzależnienia politycznego i wszystkich wynikających stąd patologii. Ale układ, że lokalna gazeta jest niezależna od władzy i żyje z reklam (najlepiej prywatnych, gdyż burmistrzowie i wójtowie często poprzez reklamy mogą wywierać wpływ na redakcję) jest wydaje się układem najzdrowszym. Dlatego jest dużo racji w dowcipie krążącym po Tarnowie, że "najgorętszym" dniem środa bo wtedy ukazuje się tygodnik TEMI, który raczej żyje z krytyki władz lokalnych, a nie z ich reklamowania. Prasa i szerzej media lokalne są mocnym wsparciem dla samorządu i mogą żyć w warunkach silnej i sprawnej władz sam samorządowej. Dlatego dokonujące się ostatnio próby podporządkowania samorządu rządowi (sztuczne włącznie szeregu gmin do wielkiej Warszawy, zmiany ordynacji, ograniczona liczba kadencji władz samorządowych, przesuwanie funduszy z samorządu do rządu itp.) są nie tylko zaprzeczeniem samej idei samorządności, ale kolejną próbą centralizacji władzy i zastępowania systemu demokratycznego autokratycznym.