
Reklama.
Po trzech latach od zawieszenia wznowiono w Waszyngtonie rozmowy pokojowe między przedstawicielami Izraela i Autonomii Palestyńskiej. Wydaje się, że głównym autorem tego małego sukcesu jest John Kerry, Sekretarz Stanu USA, który podróżował na Bliski Wschód 6 razy w ciągu ostatnich 4 miesięcy – podaje Gazeta.pl. Pierwsza tura ustali tylko kwestie techniczne, między innymi przewidziany na 9 miesięcy kalendarz.
Jasne jest, że obie strony będą musiały pójść na ustępstwa. Ale to jedyna możliwość, by zakończyć wieloletni konflikt. - Najtrudniejsze momenty w tych rozmowach dopiero nastąpią i mam nadzieję, że zarówno Izraelczycy jak i Palestyńczycy przystąpią do nich w dobrej wierze, z determinacją i wytrwałością - stwierdził Barack Obama.
Zarówno Cipi Liwni, izraelska minister sprawiedliwości, jak i Sajeb Erakat z Palestyny zapewniają, że mają świadomość jak trudne będą rozmów. Nie jest pewne, czy tę świadomość mają ich szefowie. Prezydent Autonomii Mahmud Abbas prezentuje ostatnio ostre stanowisko, mówiąc, że w państwie palestyńskim nie będzie mógł przebywać żaden Izraelczyk. Z drugiej strony nie ma jasności co do intencji Izraela – niektórzy eksperci oceniają, że rozmowy mają odciągnąć uwagę od przygotowań do wojny z Iranem.