1 kwietnia na norweskich wodach rozpocznie się doroczne polowanie na wieloryby. Już blisko milion osób apeluje do rządu Norwegii o zaprzestanie zabijania tych zwierząt.
Norwegia jest obok Japonii i Islandii jednym z trzech krajów dopuszczających polowanie na wieloryby, mimo, że populacja tych zwierząt w ostatnich latach drastycznie się zmniejszyła. Wrażliwe na zmiany w środowisku naturalnym wieloryby straciły dobre warunki do rozmnażania, na przykład populacja płetwala błękitnego stanowi obecnie tylko 1% stanu z roku 1920. Norwegowie tłumaczą jednak, że taką już mają tradycję, a ich działania w tym zakresie nie mają wpływu na środowisko. Czy to prawda?
Bo „kradną” ryby
Okres polowania na wieloryby trwa w Norwegii od 1 kwietnia do 31 sierpnia. Norwegowie twierdzą, że nie zabijają przedstawicieli gatunków zagrożonych, pozwalają polować tylko na 1 z 80 żyjących na planecie waleni. Załogi kutrów żyjące z połowów, producenci, eksporterzy i przedsiębiorcy zaangażowani w wielorybniczy biznes przekonują, że wielorybnictwo ma pozytywny wpływ na środowisko, bowiem eliminuje „szkodniki” masowo pożerające niezwykle cennego dla gospodarki dorsza.
Rząd norweski jest oszczędny w słowach, gdy idzie o wieloryby. Chodzi przecież o dochodowy biznes, a także pracę dla wielorybników, a co za tym idzie głosy wyborcze. W raporcie trzech międzynarodowych organizacji ekologicznych opublikowanym w 2016 roku przedstawiono liczne przykłady rządowego wsparcia finansowego dla przemysłu wielorybniczego.
Tradycje można zmienić
Jednak nie wszyscy w Norwegii podzielają tradycyjny punkt widzenia. Biolog Robert Cristofani opublikował w „Dagbladet” artykuł rozprawiający się z mitami na temat wielorybnictwa. W jego popartej wynikami badań naukowych ocenie, wielorybnicy są odpowiedzialni za „największą w historii masakrę biomasy”. W efekcie polowań zginęło o wiele więcej zwierząt niż Norwegia przyznaje – nie tylko wielorybów, ale też delfinów i rzadkich ryb padających ofiarami trawlerów „przy okazji”.
Cristofani przekonuje również, że wieloryby przyczyniają się do zwiększenia liczebności ryb w oceanach, czego dowiodły badania prowadzone Akademię Nauk Stanów Zjednoczonych. Zaprzecza też twierdzeniom norweskich wielorybników, że obecnie połowy są prowadzone w sposób humanitarny. Opinia międzynarodowa nie ma na to dowodu, bowiem od 2004 roku Norwegia przekazuje jej skąpe dane na temat wielorybnictwa.
W obronie wielorybów
W ostatnich latach w wyniku stałego zmniejszania kwoty przeznaczonej do odłowu liczba zabijanych podczas polowań wielorybów spada. Rocznie na norweskich wodach ginie w wyniku polowań od 500 do 1000 waleni. Duża cześć pozyskiwanego z nich mięsa jest eksportowana do Islandii i Japonii, gdzie znacznie ograniczono polowania na wieloryby.
Avaaz, czyli organizacja obywatelska o globalnym zasięgu, od kilku dni zbiera podpisy pod apelem do rządu Norwegii oraz Komisji Europejskiej o zaprzestani polowań na wieloryby. Jak dotąd podpisało się pod nim ponad 800 tysięcy internautów.