Przemówienia już są napisane. Zapewne to co powie papież do młodych zostało już gruntownie przygotowane i umieszczone w szerszej, Franciszkowej, perspektywie. I jeszcze jeden pewnik – zostanie przyjęte entuzjastycznie, serdecznie i ze szczerym przekonaniem, że jest autentyczne. Ale jak pisze w La Stampie wytrawny watykanista i autor wywiadu z Franciszkiem, Andrea Tornielli, ŚDM nie wyczerpuje całości przesłania owych pięciu dni jakie nas czekają.
Przecież nieprzypadkowo do programu włączono „narodowe dziękczynienie” na Jasnej Górze (na czym specjalnie zależało stronie polskiej) i wizytę w obozie Auschwitz – Birkenau (to było z kolei życzeniem samego papieża). I jak łatwo zauważyć oba te miejsca ze swoją historycznym i symbolicznym znaczeniem w pewnej mierze definiują przesłanie jakie popłynie z papieskich przemówień.
Tornielli zauważa, że Franciszek niemal zawsze do tej pory podczas pielgrzymek nawiązywał albo do problemów albo wyzwań jakie stoją przed konkretnymi społeczeństwami. Kiedy z różnych powodów nie chciał mówić wprost odwoływał się do historii i postaci symbolicznych krajów, które odwiedzał. Czy podobnie będzie we czwartek Polsce? Niewykluczone. Papież może nas zawstydzić przypomnieniem jakiegoś zapomnianego nad Wisłą przesłania Jana Pawła II lub którejś z postaci z naszych dziejów.
O ile spotkanie z młodymi będzie miało wymiar uniwersalny i powszechny, o tyle wizyta na Jasnej Górze (a pewnie także „zamknięte” spotkanie z polskimi biskupami w katedrze na Wawelu) odniesie się do naszego „tu i teraz”. Ale myli się ten, kto myśli że będzie to choćby delikatne odniesienie do sytuacji politycznej albo nawet symboliczne rozdawanie szturchnięć czy życzliwe klepanie kogokolwiek po ramieniu. Papież nie jest od tego. Jest od wskazania kierunku, w którym jako chrześcijanie powinniśmy w najbliższym czasie pójść. Polityka jeśli jest przez niego w jakimś kontekście podejmowana to jest to jedynie jej wymiar (albo równie dobrze jego brak) moralny i etyczny.
Oczywiście to nie wyklucza podjęcia przez Franciszka tematu np. uchodźców czy szerzej roli jaką Kościół pełni w kryzysie migracyjnym. Niemniej równie dobrym miejscem na taką refleksję może być przemówienie jakie ma wygłosić pod pomnikiem upamiętniającym ofiary ludobójstwa w Birkenau. Tam pewnie pojawi się także wątek wojny i pokoju czy chrześcijańskiego przebaczenia i generalnie postawy wobec zła i przemocy. Ten temat praktycznie nie znika z żadnego papieskiego przemówienia wygłaszanego w ostatnich, naznaczonych szczególnymi dramatami, dniach.
Doświadczenie z poprzednich pielgrzymek uczy, że papież umiejętnie rozkłada akcenty łącząc to co ma do powiedzenia konkretnej społeczności z przesłaniem uniwersalnym, skierowanym nawet nie tyle do każdego katolika czy chrześcijanina ale każdego człowieka chcącego zwyczajnie słuchać. W tym kontekście obecność w Krakowie oficjalnej delegacji młodzieży prawosławnej z Rosji (razem z jednym ze swoich arcybiskupów) jest czymś więcej niż tylko miłym gestem.