Saudyjczycy wspierają IS i inne brutalne grupy terrorystyczne. Arabia Saudyjska to wylęgarnia najbardziej radykalnych muzułmańskich terrorystów na świecie. Saudyjczyków wspierają Stany Zjednoczone. Oba kraje współfinansują madresy, które są źródłem radyka
Saudyjczycy wspierają IS i inne brutalne grupy terrorystyczne. Arabia Saudyjska to wylęgarnia najbardziej radykalnych muzułmańskich terrorystów na świecie. Saudyjczyków wspierają Stany Zjednoczone. Oba kraje współfinansują madresy, które są źródłem radyka Fot. Shutterstock.com
Reklama.
Fundamentalizm, czyli nienawidzimy wszystkich „niewiernych”
Dlaczego Arabia Saudyjska? Z prostej przyczyny. W tym kraju króluje fanatyczny, radykalny odłam islamu, zwany wahhabizmem, w którym upatruje się główny powód brutalnego ekstremizmu światowego. Wahhabizm, powstały w XVIII wieku na terenie Arabii, jest oparty na fundamentalizmie, a więc głoszeniu chęci powrotu do źródeł pierwotnego, czystego islamu oraz prostoty i surowości obyczajów. Wahhabizm uznaje tylko Koran i hadisy za jedyne źródła wiary.
Dynastia Saudów popiera ekstremistyczny teofaszyzm wahhabicki, brak poszanowania praw człowieka, nietolerancję, brutalne metody zabijania (np. ucinanie głów), itd. Wspierana jest ideologia szerzenia nienawiści w stosunku do „niewiernych”, w tym przede wszystkim do chrześcijan, żydów, szyitów, sufitów, sunnitów nie wyznających doktryny wahhabizmu, hinduistów czy ateistów. Wszystkich muzułmanów nie podzielających ich przekonań wahabici uważają za błądzących, a skrajne odłamy tego ruchu nawet za niewiernych (nie muzułmanów), których życie i majątek są dla nich dozwolone. W efekcie takie poglądy prowadzą do ekstremizmu religijnego.
Ekspansja radykalizmu
Pomimo tego, że za kolebkę wahhabizmu uznaje się Arabię Saudyjską, to duża część wyznawców tego odłamu islamu znajduje się również m.in. w Katarze, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Bahrajnie czy Kuwejcie. Dynastia Saudów od dziesięcioleci hojnie wspiera promocję wahhabizmu poza granicami swego kraju. Mówi się nawet o ponad stu miliardach dolarów przeznaczonych na propagowanie fanatycznego ruchu wśród biedniejszych narodów muzułmańskich na całym świecie (m.in. Pakistan, Indonezja, Filipiny, Tajlandia, Indie, część Afryki). Liczba ta może być o wiele większa, ponieważ nie są znane dokładne dane na ten temat. Wiadomo natomiast, że do finansowania światowego terroryzmu Saudyjczycy wykorzystują liczne firmy-przykrywki zlokalizowane poza granicami królestwa. Duża część funduszy płynie przez organizacje charytatywne, w żaden sposób nie związane z wojskiem. Finansowane są budowy oraz działalność meczetów i madras (teologiczna szkoła muzułmańska), które nauczają radykalnego wahhabizmu. Część z środków przeznaczana jest na trenowanie imamów (muzułmańscy przywódcy religijni), a także na publikację oraz dystrybucję wahhabickich podręczników. Dla porównania, ZSRR wydał na propagowanie ideologii komunistycznej w latach 1921 – 1991 jedynie siedem miliardów dolarów.
Tajemnica poliszynela
Finansowanie i rozpowszechnianie saudyjskiego wahhabizmu odbywa się przy cichym przyzwoleniu krajów zachodnich, w tym przede wszystkim Stanów Zjednoczonych. Pomimo tego, że dynastia Saudów od lat jest głównym sponsorem Al-Kaidy, Talibów oraz innych sunnickich grup terrorystycznych na całym świecie, w tym także Państwa Islamskiego (IS), Zachód nie robi nic, by zahamować ten proceder. Zbyt cenna dla państw zachodnich jest saudyjska ropa naftowa. Stany Zjednoczone w zamian za „czarne złoto” dozbrajają Arabię Saudyjską podobno w celu walki z IS. W 2015 roku jeden z kontraktów na broń dla Saudyjczyków opiewał na kwotę blisko 1,3 miliarda dolarów.
Działania dynastii Saudów stanowią swoisty paradoks na arenie międzynarodowej, pokazując jeszcze dobitniej, że w dzisiejszej polityce światowej nic nie jest ani białe, ani czarne, lecz przeważają różne odmiany szarości. Z jednej strony Saudyjczycy finansują i propagują skrajny, ekstremistyczny odłam islamu, na którym budowana jest ideologia m.in. Państwa Islamskiego. Z drugiej strony Arabia Saudyjska jest lokalnym liderem w walce z fanatykami samozwańczego IS w Syrii. Nie jest również żadną tajemnicą, że sprawcy ataków z 11 września w Nowym Jorku byli sponsorowani przez Saudyjczyków, lecz mimo to Stany Zjednoczone nadal pozostają najbliższym partnerem strategicznym Arabii Saudyjskiej.
Źródło: