„Przez 40 lat lub dłużej robiłem wszystko, by zapewnić ludziom domy, szpitale, szkoły. Kiedy byli głodni — karmiłem ich. W Bengazi zamieniłem nawet pustynię w pola uprawne, stając przeciwko atakom Ronalda Reagana, który zabił moją adoptowaną córkę, kiedy próbował zabić mnie. Pomagałem później moim braciom i siostrom z Afryki, finansując Unię Afrykańską.”
To fragment ostatniego przemówienia Muammara Kaddafiego z 17 kwietnia 2011 roku. Zginął w październiku tego samego roku dobity przez libijskich rebeliantów po wcześniejszym ostrzelaniu jego konwoju samochodów przez siły NATO. Czy śmierć Kaddafiego to jedynie zemsta przeciwników władzy autorytarnej czy może komuś innemu zależało na zgładzeniu dyktatora?
Nie chcę tu tworzyć kolejnych teorii spiskowych czy też kogokolwiek usprawiedliwiać lub bronić, a jedynie podać suche fakty odnośnie rządów libijskiego przywódcy. Nie popieram krwawych metod rządzenia Kaddafiego, a tym bardziej jego niemoralnych praktyk seksualnych, jednak państwo, jakie stworzył, a raczej system społeczno-gospodarczy wprowadzony w Libii stanowił swoisty ewenement na skalę ogólnoświatową.
Socjalny raj na ziemi
Za rządów Kaddafiego libijscy obywatele mieli zapewnione warunki socjalno-społeczne, których na próżno szukać w innych krajach świata. Posiadanie mieszkania w Libii było uważane za podstawowe prawo każdego człowieka. W „Zielonej Książeczce” autorstwa samego Kaddafiego napisał on, że: „Mieszkanie jest podstawową potrzebą jednostki i rodziny, wobec tego nie może ono stanowić cudzej własności”.
Wszyscy obywatele Libii mieli zapewnioną darmową elektryczność, a Centralny Bank Libijski, stworzony przez Kaddafiego, udzielał długoterminowych, nieoprocentowanych pożyczek. Edukacja i opieka zdrowotna była bezpłatna, a jeżeli dany zabieg nie mógł być zrealizowany w kraju, rząd finansował koszty zagranicznego leczenia chorego, wraz z jego podróżą oraz pobytem.
Jeśli Libijczyk po obronie dyplomu nie był w stanie znaleźć zatrudnienia, państwo wypłacało mu przeciętną pensję w zawodzie danej osoby, do czasu znalezienia zatrudnienia, a obywatele, którzy chcieli zająć się uprawą roli, otrzymywali ziemię, dom, sprzęt, nasiona oraz żywy inwentarz na rozpoczęcie swojej działalności.
Wszyscy libijscy nowożeńcy otrzymywali od władzy 60 tys. dinarów, czyli w przeliczeniu około 50 tys. dolarów amerykańskich, na zakup własnego mieszkania, a matka, która urodziła dziecko dostawała 5 tys. dolarów. Rząd libijski dofinansowywał również 50 proc. ceny zakupu samochodu, gdzie cena benzyny w tym kraju wynosiła zaledwie 14 centów amerykańskich za litr. To tylko niektóre przykłady ulg i przywilejów socjalnych, które zapewniał swym obywatelom Kaddafi. Jednak to, co najbardziej nie odpowiadało niektórym światowym mocarstwom, to geopolityczne posunięcia libijskiego dyktatora.
Kaddafi kontra reszta świata
„Mój afrykański brat, Barack Obama, chce mnie zabić, by odebrać wolność mojemu krajowi, by zabrać nam nasze darmowe mieszkania, darmową służbę zdrowia, darmową edukację i darmową żywność, zastępując to amerykańskim systemem grabieży, zwanym „kapitalizmem”.”
Za rządów Kaddafiego Libia nie miała żadnych zagranicznych długów, posiadała natomiast bogate rezerwy finansowe w wysokości 150 mld dolarów. Na początku swych rządów Kaddafi odmówił propozycji jednej z najbogatszych rodzin na świecie – Rothschildów, aby scentralizować globalny bankowy kartel w pięciu obszarach. Decyzja ta wywołała niezadowolenie wśród członków owej wpływowej rodziny, która, jak powszechnie wiadomo, macza palce we wszystkich możliwych globalnych interesach, nie tylko biznesowych. Na dodatek Kaddafi utworzył Centralny Bank Libijski z rezerwami w postaci150 ton złota, a także zaczął dążyć do utworzenia Unii Afrykańskiej. Głównym zagrożeniem ze strony Kaddafiego dla międzynarodowej finansjery był jednak jego plan wprowadzenia wspólnej afrykańskiej waluty, która zastąpiłaby pusty fiducjarny pieniądz oparty na amerykańskim dolarze, brytyjskim funcie i ówczesnym franku francuskim (obecnie euro).
„Wow!” – reakcja Hillary Clinton na sms z wiadomością o schwytaniu Muammara Kaddafiego.
Kaddafi zrealizował również największy na świecie projekt irygacyjny, zwany Wielką Sztuczną Rzeką, składający się z sieci rurociągów oraz studni, i dostarczający wodę pitną z podziemnych warstw wodonośnych na Saharze do miast na wybrzeżu kraju. Wielka Sztuczna Rzeka jest uważana za największą na świecie podziemną sieć rurociągów i największy projekt inżynieryjny, jaki kiedykolwiek został zrealizowany. Składa się na nią 1300 studni o głębokości od 80 do 400 metrów, które dostarczają dziennie łącznie ok. 3 milionów m³ wody pitnej do Trypolisu, Bengazi, Syrty i innych miast Libii. Sam Kaddafi określił projekt mianem ósmego cudu świata.
„My wszyscy w Trzecim Świecie wiemy dobrze, co to oznacza — przyjdą tu korporacje, które już kierują światem, które odpowiadają za cierpienie ludzi.”
Wybudowanie sztucznej rzeki było możliwe wyłącznie dzięki bogatym złożom libijskiej ropy naftowej. Jest to jedyne żródło świeżej wody w Afryce Północnej, a tym samym jednym z kluczowych elementów w rozgrywce, znanej jako „Wodne wojny”. Dwa największe na świecie francuskie koncerny wodne – Veolia i Suarez SA chciały „położyć łapę” na nubijskim systemie nawadniającym odkąd dowiedziały się, że zyski z niego to niezliczone miliardy dolarów. Należy również pamiętać, że owe francuskie koncerny wodne są niewątpliwie sponsorowane przez międzynarodowy kapitał finansowy.
„Na Zachodzie niektórzy nazywają mnie „szalonym” i „dzikim”, kłamią choć znają prawdę, wiedzą, że nasze ziemie są niezależne i wolne od kolonialnego ucisku. To moja wizja, moja ścieżka.”