
Reklama.
” …Samo słowo ‚tajemnica’ jest odrażające w wolnym, otwartym społeczeństwie. Jako ludzie jesteśmy tak z natury, jak i historycznie, przeciwnikami tajemnych stowarzyszeń, tajnych przysiąg oraz ukrytych biegów wydarzeń…”
Przemówienie Johna F. Kennedy w Waldorf-Astoria Hotel New York City, 27 Kwietnia 1961 r.
Tajne stowarzyszenia i bractwa studenckie, istnieją od setek lat, a ich członkami było oraz nadal jest wielu światowych prezydentów, premierów, polityków, artystów czy też biznesmenów. Pierwsze bractwa studenckie powstawały już w średniowieczu. W XII w. na uniwersytetach w Paryżu oraz Bolonii narodziły się pierwsze organizacje tego typu na zasadzie tzw. „nacji”, czyli zrzeszały studentów pochodzących z jednego kraju lub prowincji. Do bractwa nie można było się zapisać, a jedynie można było zostać zaproszonym. Studenci zintegrowani wokół jednej tzw. korporacji udzielali sobie wzajemnej pomocy oraz chronili własne interesy. Energiczny rozwój bractw studenckich nastąpił dopiero w XIX wieku. Zaczęła pojawiać się wówczas ich własna symbolika oraz stopnie tzw. „wtajemniczenia”.
Bonesmani
O tym bractwie studenckim zrobiło się naprawdę głośno wśród szerszej opinii publicznej po ukazaniu się autobiografii prezydenta USA George’a W. Busha „Charge to Keep”, w której pisze on m.in., że: „W ostatnim roku studiów wstąpiłem do Skull and Bones (Czaszka i piszczele), tajnej organizacji, tak tajnej, że nic więcej powiedzieć nie mogę”. Stowarzyszenie zostało założone w 1832 roku przez Williama Huntingtona Russella oraz Alphonso Tafta. Należą do niego głównie członkowie rodów od wieków osiadłych na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych i niegdyś będących studentami Uniwersytetu Yale. Czaszka i piszczele ma w swoich szeregach najpotężniejszych ludzi świata, m.in.: amerykańskich senatorów, prezydentów, ambasadorów, dyplomatów czy też prezesów największych korporacji.
Na początku do bractwa byli przyjmowani jedynie biali, anglosascy protestanci o wysokim statusie materialnym, czyli najwyższe elity społeczne. Samo członkostwo w stowarzyszeniu miało gwarantować braciom karierę na najwyższych szczeblach władzy. Do końca lat 80. XX wieku do bractwa przyjmowani byli jedynie mężczyźni, później jednak polityka rekrutacyjna uległa stanowczej liberalizacji. Zaczęto przyjmować kobiety, a także przedstawicieli mniejszości etnicznych, religijnych oraz seksualnych.
O tajemniczych rytuałach inicjacyjnych w Skull and Bones krążą już legendy. Podobno odbywają się one w pozbawionym okien budynku w kampusie Yale, zwanym grobowcem, gdzie nowo przyjmowani członkowie bractwa składają przysięgę dochowania tajemnicy oraz przechodzą szereg rytuałów, których pobieżny opis można znaleźć w internecie.
Demolka w angielskim stylu
Tajne bractwa studenckie to nie tylko domena Amerykanów, ale również Brytyjczyków. Jednym z najbardziej kontrowersyjnych stowarzyszeń studenckich na Wyspach Brytyjskich jest najprawdopodobniej Bullington Club. Zrzesza on najbogatszą, pochodzącą z arystokratycznych rodzin młodzież studiującą na Uniwersytecie w Oxfordzie. Bullington Club słynie głównie z hucznych imprez w wynajmowanych lokalach, które na zakończenie są doszczętnie demolowane. Co do informacji na temat innej działalności bractwa panuje zupełna dyskrecja. Jedno jest pewne. Podobnie, jak w przypadku stowarzyszeń amerykańskich, również członkowie brytyjskiego bractwa studenckiego obejmują po zakończeniu studiów najwyższe urzędy państwowe oraz prominentne stanowiska w sektorze prywatnym. Jednym z członków tego bractwa był były premier Wielkiej Brytanii, David Cameron. W historii Bullington Club pojawia się także polski wątek, ponieważ do bractwa należał polski minister spraw zagranicznych, Radosław Sikorski.
Również w Polsce zaczynają powstawać zalążki bractw i stowarzyszeń studenckich na wzór amerykańskich fraterni uczelnianych, jak na przykład „Phi Beta Kappa”, jedna z najstarszych tego typu organizacji na świecie. Polskim odpowiednikiem ma być klub „GoodWill”, stworzony przez studentów warszawskiej SGH. Co z tego wyjdzie, czas pokaże.
Źródło: