Kilka dni temu była szósta rocznica upadku Lehman Brothers, który zapoczątkował wielki kryzys finansowy w USA i na całym świecie. Dzisiaj rynki finansowe kompletnie o kryzysie zapomniały, a giełdy biją historyczne rekordy. Chciałbym przestrzec początkujących inwestorów przed pewną pułapką.
W sierpniu w USA giełda wybiła historyczny rekord. Niemiecki DAX wcześniej dotarł do 10.000 pkt, ale dzisiaj jest trochę niżej. Zza oceanu dochodzą do nas informacje, że gospodarka amerykańska ma się coraz lepiej, a Unia Europejska ma już swój kryzys za sobą. Mamy też początki deflacji i coraz więcej głosów, że to wcale nie jest zły znak. Rynki od lat są w silnym trendzie wzrostowym.
U nas jak zawsze sielanka, zielona wyspa, pieniądze z Unii, lepsze dane z gospodarki. Sami wiecie jak to jest, wystarczy wiadomości pooglądać. Niedługo usłyszymy też, że giełda ma się tak dobrze, że czas inwestować! Skoro OFE wygląda jak wygląda to fundusze same zaczną o sobie przypominać klientom – w końcu trzeba zadbać o przyszłość. Zacznie się lokowanie pieniędzy, bo w ostatnich latach były wzrosty na giełdzie.
Jeśli nie wierzycie, to spójrzcie na to, co już dzieje się w USA. Wpadłem na tę informację w maju tego roku. Wall Street Journal poinformował, że odsetek nowych środków napływających na indywidualne konta emerytalne Amerykanów, czyli programy 401 (k), które trafiają na rynek akcyjny osiągnął 67 proc. Tak wysoko było ostatnio w marcu… 2008 roku. Co ciekawe, dziennik zwraca uwagę, że sami klienci zgłaszają się częściej do swoich doradców w celu zwiększenia udziału w rynku akcyjnym i większej agresywności w inwestowaniu.
Nie prognozuję, nie mam pojęcia jak wysoko dotrze rynek. Chciałbym żebyśmy mogli wyciągnąć jakieś wnioski z kryzysu. Pakowanie wszystkich swoich oszczędności w giełdę po kilkuletnich wzrostach jest tak samo mądre jak kupowanie złota na historycznym szczycie ceny i to najlepiej w Amber Gold. W 2007 roku też miało tylko rosnąć i każdy miał mieć po kilka nieruchomości.
Jeśli nie znamy się na inwestowaniu, to dobrze jest podejść z dystansem do wszelkich prognoz i zapału sprzedawców funduszy. Najpierw nauka, później inwestowanie. Niestety nie ma drogi na skróty.
A czego Was nauczył kryzys finansowy? Uważacie bardziej na swoje inwestycje? Zapraszam do udziału w konkursie.
Do wygrania bilet na Wilka z Wall Street w Polsce oraz książki „Ryzykować trzeba umieć”. Razem z czytelnikami złożymy wspólnie wielki wpis o tym, czego nauczył nas kryzys finansowy w 2008 roku.