Dla mnie było piwnym świętym Graalem. W zasadzie niemożliwym do spróbowania. Co prawda, za sprawą Polskiego Stowarzyszenia Piwowarów Domowych opracowano
dokumentację tego piwa, a piwowarzy domowi zmagają się w szrankach konkursu "Prawie jak Grodzisz", więc próbowałem uwarzonych w domu Grodziszy. Co prawda, kilka polskich browarów rzemieślniczych uwarzyło już piwo w tym stylu, ale spróbowanie oryginalnego Grodziskiego wydawało się niemożliwością. Głównie za sprawą nieubłaganego czasu. Piwo Grodziskie było bardzo lekkie, zaledwie 3% alk. obj. a to znaczy, że nie ma co liczyć na konserwujące właściwości alkoholu.
Kilka tygodni temu otrzymałem od jednego z widzów butelkę tego piwa z 1992 roku. Studziłem swój entuzjazm, tłumacząc sobie, że na 99% będzie zepsute. Miałem jedynie nadzieję, że uda się sprawdzić, czy aromat dymu drewna dębowego był wyczuwalny w Grodziskim. Z okazji przekroczenia okrągłej liczby 50 tysięcy subskrybentów na kanale na YouTube, postanowiłem zdegustować to piwo, po cichu licząc na cud.