Panie, czyś Pan zwariował? Z czym do ludzi? Wino, to sommelierzy, terroir, apelacje, wieki tradycji, to jest wysoka kultura, a nie jakieś plebejskie, by nie rzec, chamskie piwo, produkowane w milionach hektolitrów. W rzeczywistości ani wino to nie zawsze Chateau Lafite-Rotschild, ani piwo to nie zawsze mocno zgazowana żółta woda z alkoholem. Zdecydowanie jednak wino ma lepszy PR. Bez dwóch zdań. Pijący do obiadu butelkę Sophii czy Kadarki, to już człowiek światowy, pijący piwo za kilkadziesiąt złotych za butelkę, to co najwyżej dziwak. A czym się tak naprawdę różni piwo od wina?