Lubię ludzi. Lubię odkrywać naszą różnorodność. Szukać wartości na styku światów
Zauważyłem to, kiedy zacząłem znowu robić zdjęcia. Żeby pokazać, to co chcę, muszę ograniczyć wszystko, co przeszkadza. Usunąć z kadru każdy rozpraszający element. Szum, który odciąga uwagę. Kiedy to zrozumiałem, zacząłem dostrzegać znacznie więcej. I jak się okazało, nie tylko w kadrach. Bo to metafora, którą można odnieść do wszystkich codziennych czynności. Robienie zdjęć jest dla mnie lekcją filozofii.
Mniej znaczy więcej.
Tę lekcję odrabiam już od kilku lat. Przedmioty nie czynią nas szczęśliwymi. Przez ich nadmiar, tak jak w kompozycji fotograficznej, nie dostrzegamy tego, co najważniejsze. Gubimy się w ich liczbie i nie potrafimy cieszyć się tym co mamy. Z mojej szafy wyrzuciłem wszystko co zbędne. Zamiast na 250 metrach kwadratowych – żyję na 16-tu i mam naprawdę dużo przestrzeni. Prawie połowa półek w moim pokoju jest pusta. Ograniczyłem rozpraszacze, na pierwszy plan dzięki temu wyszły rzeczy najistotniejsze.
Uważność.
Najlepsze ujęcia przychodzą same. Trzeba się tylko na nie otworzyć. Podnieść głowę znad smartfona i szukać. Tak samo w życiu. Najlepsze rzeczy są na wyciągnięcie ręki. Trzeba umieć je dostrzec. Tak samo w życiu, w pracy. Jest mnóstwo możliwości, ale trzeba podnieść głowę znad biurka. Odważyć się spojrzeć. I mieć odwagę, by czasem wyjść z tramwaju, z którym jedziemy, by złapać to, co do nas przyszło. Żeby to dostrzec, trzeba być „tu i teraz”.
Cierpliwość i pokora.
Zrobienie ujęcia wymaga czasem wyczekania na odpowiednie światło. Wymaga wielu powtórzeń, by znaleźć to najlepsze. Ale zawsze można się spytać: czy nie można było tego zrobić lepiej? Nie szukam perfekcji, ważniejsze są dla mnie emocje, prawda miejsca i chwili. Tak jest idealnie. Jako ludzie stawiamy sobie wyśrubowane wymagania. Chcemy być perfekcyjni, choć jesteśmy idealni w naszej niedoskonałości.
W robieniu zdjęć jestem na początku drogi. Co więcej, nie mam ambicji, żeby zostać fotografem. Dużo ważniejsze jest dla mnie doświadczanie chwil, które dzięki temu przychodzą. Odnalezienie prawdy, która stoi za tymi miejscami.
Tekst pierwotnie został opublikowany na stronie staskiewicz.pl