1. Wierzę w jedynie słuszną wiarę
2. Uznaję, że rodzina, będąca darem od Boga jest święta i nietykalna:
- podlega prawom ludzkim, ale samo uczucie miłości tworzące rodzinę stworzył Bóg
- szczęście w rodzinie zależy wyłącznie od łaski boskiej i opieki Ducha Świętego.
Jeżeli ktoś ingeruje w jakiekolwiek procesy dziejące się w rodzinie: prowadzi terapię, podejmuje interwencję kryzysową, mediuje, nie tylko narusza przykazanie miłości bliźniego, ale poprzez swoje działania odrzuca samego Stwórcę.
3. Przyjmuje, iż kształt rodziny, relacji międzyludzkich, jest zdeterminowany biologicznie. Pełnienie określonych ról w rodzinie jest przywilejem, uświęconym przez sakramenty. Nawet jeśli wiąże się ono z cierpieniem, krzywdą, to są one niczym wobec nagrody, która spotka uciśnionych w Królestwie Niebieskim.
4. Stwierdzam, że podstawą godności i wolności psychologa katolika jest wyłącznie jego sumienie oświecone Duchem Świętym i nauką Kościoła i ma on prawo działania zgodnie ze swoim sumieniem i etyką psychologiczną, która uwzględnia prawo sprzeciwu wobec działań niezgodnych z sumieniem.
5. Uznaję pierwszeństwo prawa Bożego nad prawem ludzkim
- aktualną potrzebę przeciwstawiania się narzuconym antyhumanitarnym ideologiom
współczesnej cywilizacji,
- potrzebę stałego pogłębiania nie tylko wiedzy zawodowej, ale także wiedzy
o antropologii chrześcijańskiej i teologii ciała.
6.Uważam, że - nie narzucając nikomu swoich poglądów, przekonań –psychologowie
katoliccy mają prawo oczekiwać i wymagać szacunku dla swoich poglądów i wolności
w wykonywaniu czynności zawodowych zgodnie ze swoim sumieniem.
Ciekawe, jak wyglądałyby takie deklaracje piekarzy, informatyków, historyków i rybaków?