Era drapieżnego, egoistycznego Drakuli, który stale musi pokutować za grzech nieśmiertelności, minęła w kinie już kilka lat temu. Dziś prym wiodą etyczne wampiry, bo jak wiemy ewolucja „docenia” kooperację i altruizm.
Nie ma nierozwiązywalnych dylematów moralnych... bywa tylko zbyt mało czasu na refleksję.
Wszystko zaczęło się od skierowanej do nastolatków sagi „Twilight”, w której wampiry decydują się powstrzymać pokusę spożywania krwi ludzkiej, na rzecz powszechnie akceptowanego polowania na zwierzęta. To jednak nie do końca atrakcyjna dla współczesnego umysłu opcja. Każdy bowiem wie, że różnorodność produktów wegańskich i nasza wiedza na temat kompetencji kognitywnych zwierząt, nie pozwalają nam dalej zabijać ich na mięso (krew). Niewątpliwie o wiele lepszą alternatywą okazała się syntetyczna krew z „True Blood”, indywidualnie zapakowana w butelki, podgrzewana przed podaniem, dostępna w różnych wariantach smakowych. Nie tylko pomagała wampirom zaspokoić podstawowe potrzeby, ale rozwiązywała problem utrzymania zapasów w bankach krwi. Niestety jej smak pozostawiał wiele do życzenia, co często prowadziło do nieszczęśliwych zdarzeń (troszkę przypomina to mięsożerną niechęć do tofuburgerów).
Mniej nowoczesną alternatywę proponuje nam w ostatnim filmie Jim Jarmusch. W „Only Lovers Left Alive” problem zostaje rozwiązany za pomocą istniejących banków krwi (troszkę tak, jakby mięsożercy żywili się jedynie padliną). Choć jednak problem smaku i związanej z nim rządzy zabijania zostaje rozwiązany, wciąż pozostaje wątpliwa kwestia kradzieży potrzebnego w medycynie surowca. Gdy go brakuje, rozpływające się w melancholii, epikureizmie, a czasem stoickiej apatii, wampiry muszą wrócić do hedonistycznych korzeni.
W 2012 roku powstał film, który nie został doceniony przez polskich odbiorców, oferujący zaś intrygującą alternatywę dla powyższych problemów. „Byzantium” daje nam coś więcej zresztą, niż alternatywę, oferuje rozwiązanie ultymatywne. Jego główna bohaterka Eleanor, ma niewiele wspólnego z hedonistycznymi potworami, a wręcz uosabia szereg cnót, takich jak skromność, prawdomówność, wrażliwość na ludzką krzywdę. Choć żyje pod brzemieniem tajemnicy, nie cechuje jej tak znamienne dla wampirów poczucie winy. Nie musi skrywać się w mroku, używać kłów, unikać luster. Sam zaś motyw pozyskiwania pożywienia jest w filmie poboczny wobec feministycznej etyki troski. Nieśmiertelność jest darem od matki, która występuje przeciw szowinistycznej tradycji bractwa, jednak to dopiero Eleanor jest czystym zaprzeczeniem egoistycznej, wampirzej pożądliwości. Nie jest jej obce poczucie głodu, ale by je wypełnić obdarowuje innych spokojem wykonując „brudną robotę”, na którą niewielu miałoby odwagę. Dobrowolna eutanazja staje się wybawieniem zarówno dla cierpiących, starszych ludzi, jak i uzasadnieniem daru nieśmiertelności, za który nie trzeba już płacić poczuciem winy, a z którego można czerpać zrozumienie własnej egzystencji.
Niezależnie jednak od filmu ciekawy jest fakt, że za każdym razem ich twórcy nakładają na nieśmiertelność jakieś ograniczenia, czy to w postaci drewnianego kołka, czy słonecznego światła. Tak, jak by samo pragnienie jej, nawet w świecie fantazji, nigdy nie mogło się w pełni zrealizować. Zawsze towarzyszy mu konieczność zapłaty. Jest to odwrócenie chrześcijańskiego porządku, w którym to nieśmiertelność jest nagrodą za doczesność. To ciekawe, że wyrwanie jej z metafizycznego świata musi zawsze nieść ze sobą jakieś etyczne brzemię. Może chodzi tu raczej o ewolucyjną równowagę, porządek czasu, który najlepiej zaobserwować można w degradacji tego, co żywe. Jeśli już wampiry muszą go zaburzać wymagamy od nich rekompensaty, bądź w postaci ciągłego niepokoju, bądź spełnienia użytecznej społecznie funkcji (zabijają tylko niegodziwców, pomagają słabszym, zakochują się ludziach).
Ciekawe czy jakiś twórca zdecyduje się wreszcie na zaburzenie utylitarystycznego equilibrium i powołanie do życia istoty naprawdę nieśmiertelnej, de facto niezniszczalnej i mającej nieograniczoną możliwość zdobywania wiedzy przez kolejne pokolenia. Nawet jednak, gdy decydujemy się tworzyć Boga, zawsze ograniczamy go jakąś etyką, a że najbliższa nam jest ta kooperatywna, prowadząca do sprawiedliwego współżycia w ramach społeczeństwa, tworzyć będziemy raczej etyczne wampiry, niż rozpływające się byty, których nie można pociągnąć do odpowiedzialności.
Mówi się, że wyobraźnia ma istotne ograniczenia (np. przedmioty fantastyczne tworzymy w niej tylko ze znanych nam elementów, róg + koń +biel = jednorożec). Kolejnym z nich jest zatem etyka, jako immanentna część naszego przysposobienia do rzeczywistości, która sprawia, że nasze wampiry mogą być tylko etyczne.