Wysłałam dzisiaj list do Ministra Zdrowia Bartosza Arłukowicza w bulwersującej wszystkich sprawie zbierania podpisów w środowisku medycznym pod Deklaracją Wiary Lekarzy, zgodnie z którą lekarze I lekarki deklarują wyższość prawa boskiego nad prawem stanowionym i medycyną.
Wanda Nowicka. Posłanka na Sejm VII kadencji i Wicemarszalkini Sejmu. wieloletnia działaczka na rzecz praw kobiet i praw człowieka
M.in. zapytałam jakie kroki zamierza Pan Minister podjąć, by świadczenia medyczne, do których pacjentki i pacjenci mają prawo jako osoby ubezpieczone i płacące podatki, były dla nich w pełni dostępne w rozsądnej odległości od miejsca zamieszkania.
Treść listu:
Szanowny Panie Ministrze,
Zwracam się do Pana z pytaniem, jakie kroki zamierza Pan podjąć, by świadczenia medyczne, do których pacjentki i pacjenci mają prawo jako osoby ubezpieczone i płacące podatki, były dla nich w pełni dostępne w rozsądnej odległości od miejsca zamieszkania.
Do napisania tego listu skłoniła mnie nasilająca się coraz bardziej kampania zbierania podpisów w środowisku medycznym, zgodnie z którą lekarze i lekarki deklarują wyższość prawa boskiego nad prawem stanowionym i medycyną. O ile lekarze mają prawo do swoich poglądów i wiary, system opieki zdrowotnej ma obowiązek zapewnienia pacjentkom i pacjentom świadczeń medycznych, do których mają prawo. Prawo lekarza do odmowy nie może stać na przeszkodzie praw pacjentów. Prawo lekarza nie jest nadrzędne wobec praw pacjentów.
Tymczasem Pan Minister doskonale wie, i to nie od dziś, jak negatywne skutki dla praw pacjenta przyniosła klauzula sumienia, bowiem lekarze wyłącznie korzystają z prawa do odmowy, ale nie wywiązują się ze swojego obowiązku wskazania lekarza, który wykona procedurę. Tym samym nagminnie łamią prawo tj. art. 38 ustawy o zawodzie lekarza. Teraz z powodu kampanii wywierającej presję na lekarzy, by podpisywali deklarację wiary, ten problem jeszcze się nasili. Co będzie, jeśli większość lekarzy podpisze ten dokument?
Przypominam, że państwo ma zapewnić pełną realizację świadczeń. Dlatego pytam Pana Ministra, co Pan zrobi, by pacjenci i pacjentki mieli pełny dostęp do świadczeń, których lekarze nie będą wykonywać? Co Pan zrobi, aby kobiety miały pełny dostęp do porady antykoncepcyjnej, procedury in vitro oraz przerwania ciąży zgodnego z prawem, by nie musiały jeździć od lekarza do lekarza, od szpitala do szpitala, coraz bardziej zdesperowane i poniżone?
Oczekuję od Ministerstwa Zdrowia jako organu odpowiedzialnego za system opieki zdrowotnej, zdecydowanej reakcji i działań zaradczych wobec kampanii oraz informacji, jakie kroki zamierza podjąć, by lekarze, którzy podpisali deklarację nie ograniczali prawa do określonych świadczeń.
Jednocześnie oczekuję, że Pan Minister zabierze głos w sprawie pełnienia obowiązków przynajmniej dwóch lekarzy, którzy podpisali deklarację. Po pierwsze, dyrektora szpitala publicznego w Warszawie – Bogdana Chazana, który w kierowaniu placówki publicznej ma obowiązek kierowania się najlepszymi standardami medycznymi i prawem polskim, a nie prawem boskim. Nie może on pełnić swojej funkcji jako pracodawca innych lekarzy. Trudno sobie bowiem wyobrazić, aby w jego szpitalu lekarze mogli wykonywać procedury medyczne, które są sprzeczne z przekonaniami szefa, a to rodzi wątpliwości według jakich kryteriów zatrudniony jest personel w szpitalu. Zapewne jest to deklaracja wiary, a nie profesjonalizm i kompetencje. Ale co gorsza, pacjentki potrzebujące np. porady antykoncepcyjnej, muszą omijać ten szpital szerokim łukiem. Oczekuję, że wpłynie Pan na władze Warszawy, w efekcie czego dyrektor Chazana zostanie zwolniony z pełnienia tej funkcji.
Po drugie, oczekuję, że Pan Minister pożegna się z regionalnym konsultantem ds. ginekologii i położnictwa – prof. Janem Oleszczukiem z Lublina, który również podpisał deklarację wiary. Przypominam, że konsultanci medyczni powoływani przez Pana Ministra mają propagować najlepsze standardy medyczne z danego działu medycyny, a nie zasady religijne.
Z uwagi na wagę sprawy bardzo proszę o pilną odpowiedź.