Podczas triumfalnie obchodzonej Majówki w Bydgoszczy na zaproszenie pani Reni Włazik – nazywanej polską Erin Brockovich – zapoznałam się z mniej triumfalnym obliczem Bydgoszczy – odwiedziłam tereny dawnego „Zachemu”, na terenie którego składowane są toksyczne odpady przemysłowe. Na obszarze 2,5 tys. hektarów stwierdzono występowanie najróżniejszych szkodliwych substacji od fenolu po trotyl, które zatruwają wody podziemne, w szczególności na osiedlu Łęgnowo Wieś.

REKLAMA
logo
Wanda Nowicka nad "kolorową rzeczką" włąsne
Badania przeprowadzone przez Wydział Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska AGH są alarmujące. W wodach podziemnych w rejonie składowiska odpadów przemysłowych „Zielona” stwierdzono występowanie fenoli na poziomie wielokrotnie przekraczającym dopuszczalne normy. Woda z tego rejonu jest ciemnożółta, śmierdzi, co stwierdziłam osobiście, nie nadaje się do picia, mycia czy podlewania przydomowego ogródka. Konkluzja raportu AGH jest jednznaczna – osiedle Łęgnowo Wieś „należy uznać za strefę katastrofy ekologicznej, gdzie zarówno istotna skala jak i duży zasięg skażenia środowiska wymaga podjęcia skutecznych działań naprawczych, w tym remediacji środowiska gruntowo-wodnego. Jest to działanie o najwyższym priorytecie, z uwagi na możliwość dopływu toksycznych substancji do chronionego obszaru Natura 2000”. Skażenie to jest niezwykle groźne dla zdrowia i życia mieszkańców/ek tych terenów. Zachorowalność i umieralność, zwłaszcza z powodu nowotworów, jest wyższa od przeciętnej.
Jestem zaszokowana, że władze lokalne nie podejmują praktycznie poważnych działań naprawczych i stosują politykę strusia – nie widzieć, nie słyszeć, nic nie robić – choćby poważnych badań nt. zdrowotności mieszkańców. Ale gdyby zrobić badania zdrowia mieszkańców pod kontem występowania w organizmach szkodliwych substancji, wówczas władze musiałyby coś zrobić. Zatem głos Reni Włazik pozostaje wciąż głosem wołającej na puszczy.
Z przerażeniem patrzę, nie będąc w żadnych lokalnych układach, i nie mając związku z lokalnymi grupami interesów, dlaczego w tej sprawie nic się nierobi? Czy tylko z dystansu widać, jak bomba ekologiczna tyka, i że niebawem może dojść do ogromnej katastrofy ekologicznej? Dlaczego lokalne władze, lokalni politycy nic w tej sprawie nie robią? Czy boją się narazić miejscowym bonzom?
A przecież wiadomo co trzeba zrobić w pierwszym rzędzie. Należy natychmiast doprowadzić czystą wodę dla mieszkańców zagrożonych terenów! O to apeluje AGH, Renia Włazik z grupy Zachem – bomba ekologiczna i ja.
Politycy obudźcie się! Czas najwyższy wziąć się do pracy! I zlikwidować zagrożenie ekologiczne w Bygdoszczy!
logo
Kolorowa rzeczka zdjęcie własne
logo
Wanda Nowicka nad "kolorową rzeczką" Zdjęcie własne
logo
Renia Włazik z próbkę pobranej wody zdjęcie własne
logo
Renia Włazik pobiera próbkę wody zdjęcie własne